Miya napisał/a:
Realny wpływ. Załóżmy, że studiuję. Wykładowca daje mi, jako staroście roku, wszystkie slajdy i wydruki z przeprowadzonych przez niego zajęć w celu udostępnienia reszcie roku przed egzaminami. Nie będę kserował 100 stron 50 osobom, logiczne, że umieszczę to na mailu bądź forum mojego roku. Tu jednak wchodzi ACTA. Umieściłem własność intelektualną wysokiego pracownika naukowego nie posiadając choćby pisemnej zgody na rozpowszechnianie jego dorobku. I na dzień dobry dostaję zawiasy ponieważ mój dostawca internetowy zmuszony jest wysłać logi mojego działania w internecie służbom (sic!) bezpieczeństwa.
W takim razie, można poprosić wykładowcę o wyrażenie zgody na udostępnianie treści i kopiowanie ich przez studentów.
Miya napisał/a:
Ponadto jeżeli jestem informatykiem i pisząc taką stronę moja firma na drodze dochodzenia może uznać, iż nie jestem właścicielem kodu strony a jest nim moja firma, dla której pracuję. Jeżeli pokłóciłem się z moim pracodawcą to nie dość, ze tracę robotę to jeszcze mam na głowie postępowanie za używanie własności, którą stworzyłem, a której prawnie właścicielem nie jestem.
Kod strony powstał na podstawie bibliotek , które firma udostępniła programistom i jest on ogólno dostępny. W zależności czy używasz kodu Open_source jakim jest php czy komercyjnego (np. windosowski asp.net) mając licencję na dane oprogramowanie, możesz wdrażać rozwiązania które są udostępnione. Jedynie o co możesz się martwić, to o to, że twój algorytm, który wymyśliłeś należy do firmy. Jednakże zmieniając strukturę kodu możesz przekształcić algorytm i używać w innych projektach. Ewentualnie utworzyć przykładowo plik z bibliotekami klas i ich metodami oraz opatentować/ zastrzec na swoją własność. Wtedy strona, którą dajesz szefowi, ma pliki .dll bez możliwości wzglądu do kodu i działa tak , jakbyś pisał kod od podstaw.
Miya napisał/a:
Niebawem nie będziesz miał nawet gdzie rzucać tych wątłych komentarzy ponieważ tu czy na dowolnej stronie internetowej tego typu może z 5% osób umieszczających zdjęcia czy filmy ma prawo własności intelektualnej do tych danych.
Podniesie to wartość merytoryczna strony i będzie można w końcu uniknąć powtarzania się informacji o ile ktoś poda źródło pochodzenia danej informacji. Bo częsdto się zdarza tak, że niektóre tematy to Sadistic=kwejk=demoty=joemonster=wykop
maxs90 napisał/a:
pinki taki będzie miał wpływ ,że większość stron ulegnie cenzurze nie tylko te z których się ściąga. dobro intelektualne to też książki ,etc. pomyśl na ilu stronach masz używane cytaty z książek, wypowiedzi w mediach itd. one też ulegną cenzurze jeżeli ktoś uzna ,że to jest łamanie praw autorskich.... pomyśl , pomyśl... nie chodzie tutaj o samo ściąganie... jest wiele stron na których oglądasz bez ściągania.
Jeśli strona posiada źródła do mediów czy cytatów nic jej nie grozi.
maxs90 napisał/a:
poza tym pozdrawiam DJ'i ciekawe który będzie targał ze sobą wszystkie płyty bo na ktorejś jest 1dna piosenka która będzie chciał puścić :| teraz kontroluje to zaix ,ale przy acta DJ nie ściągną sobie piosenki ,żeby ją zmiksować, teraz za opłatą mogą to robić (jeszcze)... no to nasza kultura ulegnie ograniczeniu. bo jakby nie patrzeć to co leci w dyskotekach staje się częścią dziedzictwa kulturowego
Można zakupić pojedyncze pliki w serwisach internetowych z prawami do nagrywania. Jeśli chcesz miksować czyjąś twórczość, dobrze by było, żebyś dostal zgodę na przetwarzanie treści. I pewnie istnieją organizacje które takie zgody wydają. W dodatku, żeby puścić muzykę konkretnego wykonawcy w klubie, trzeba kupić prawa do jej puszczania. Gdyż, muzyka w klubie jest tą rzeczą, która jak najbardziej przyczynia się do dochodów klubu. Kosztuje to nieraz do 200 złotych przy organizacji ZAIKS. Są też inne.
W dodatku płakać za dupstepowym on the floor nie będę. Może wrócą do łask i zaczną puszczać disco-polo. Zwłaszcza, że w klubie studenckim do którego chodzę, majteczki w kropeczki, boysi z "jak ty na imię masz" czy "Bo ja tańczyć chcę" albo big cyc z "facet to świnia" zawsze robią furorę.