Zamknięcie Megaupload wywołało falę oburzenia w całym Internecie. Chciwe wytwórnie znów ograniczyły wolność w Internecie. Tylko, biorąc pod uwagę biografię założyciela Megaupload, kto tu naprawdę był chciwy?
Zniknięcie z Internetu Megaupload to wielki cios dla fanów seriali, szczególnie polskich. Zniknął bowiem należący do grupy serwis Megavideo, który był trzonem wszystkich serwisów w rodzaju iiTV.info i który umożliwiał legalne oglądanie seriali w Polsce. Ani Kodeks Karny, ani Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych nie zakazują bowiem pobierania muzyki czy filmów...
Zostawmy jednak kwestie odpowiedzialności karnej użytkowników Megavideo. Ten serwis jest istotny z innego punktu widzenia. Każdy kto z niego kiedykolwiek korzystał zapewne zetknął się z komunikatem o treści „You have watched 72 minutes of video today. Please wait X minutes or Click here to enjoy unlimited use of Megavideo”. Zamiast X występowały różne liczby. Większość użytkowników nie decydowała się na czekanie, lecz dzięki istnieniu Megavideo nauczyła się obsługiwać swoje routery, w tym tak podstawowe funkcje jak ich restartowanie. Powstały też różne serwisy umożliwiające omijanie limitów poprzez bramki proxy, przepuszczając streaming przez swoje serwery, itd.
To dość ironiczne, że ludzie starali się oszukiwać serwis, który umożliwiał... oszukiwanie. A przynajmniej naginanie prawa. Pokazuje to jednak jedną istotną rzecz. W przeciwieństwie do m.in. The Pirate Bay, Megaupload nie był serwisem altruistycznym, tworzonym przez aktywistów narażających się na więzienie za słuszną sprawę. Megaupload był biznesem. Bardzo dochodowym biznesem, jak się okazuje.
Megaupload Ltd. to założona w marcu 2005 spółka w Hong Kongu, w skład której wchodził serwis z hostingiem plików Megaupload.com, serwis wideo Megavideo.com, kilka innych serwisów z przedrostkiem „Mega-” oraz serwis pornograficzny CUM.com (dawniej Megaporn). Założycielem spółki jest aresztowany w czwartek w Nowej Zelandii 38-letni Niemiec Kim Schmitz, znany jako Kim Dotcom.
Schmitz już jako nastolatek popadł w konflikt z prawem, włamując się do amerykańskich centrali telefonicznych. I w 1998 roku został skazany na dwa lata w zawieszeniu, za oszustwa komputerowe i wykorzystywanie kradzionych kart kredytowych. Groziło mu znacznie więcej, jednak sąd uznał, że jego wybryki były jedynie „młodzieńczą głupotą”. Podczas całej sprawy Schmitz utrzymywał, że był tak naprawdę rządowym agentem.
W międzyczasie Kim Schmitz miał już firmę DataProtect, która w roku 1999 zaprezentowała „Megacar”, bazujący na Audi A8 model z komputerem wykorzystującym Windows NT Server, 17-calowy ekran i 16 modułów GSM zapewniających bezprzewodową łączność. Później zaprezentował kolejny Megacar, będący mocno zmodyfikowanym Brabusem SV12. 80% udziałów nabył rok później TÜV Rheinland, tylko po to by żałować tego w roku 2001, kiedy pękła bańka internetowa.
Jeszcze przed rokiem 2005 Kim Dotcom był dwa razy aresztowany i skazywany przez sąd na probację. Nigdy nie został osadzony w więzieniu. A mógł. W roku 2001 dość szybko wzbogacił się na tzw. insider tradingu. Za 375 tysięcy dolarów kupił akcję bankrutującej spółki LetsBuyIt.com. Następnie ogłosił, że zamierza zainwestować w nią 50 milionów euro (których w tamtym momencie nawet jeszcze nie miał). Gdy kurs spółki wystrzelił w górę, Schmitz sprzedał swoje akcje, zarabiając na nich 1,5 miliona dolarów.
Z tego powodu w styczniu 2002 roku został aresztowany w 5-gwiazdkowym hotelu w Bangkoku, a następnie deportowany do Niemiec. Schmitz groził wtedy, że w dniu swoich urodzin popełni samobójstwo, które będzie transmitowane on-line. W ramach protestu. Ostatecznie został skazany na 20 miesięcy probacji. W 2003 roku otrzymał jeszcze dwa lata, za przywłaszczenie.
W międzyczasie Schmitz poszukiwał między innymi Osamy Bin Ladena, oferując 10 milionów dolarów nagrody za jego złapanie. Założył też stronę Kill.net, która miała zrzeszać grupę hakerów walczących z terroryzmem. Zaś na swojej stronie internetowej informował, że nie ma już Kima Schmitza, jest za to „Jego Królewska Wysokość Król Kimble Pierwszy, Władca Kimperium”. „Kimble” to jego pseudonim z lat młodzieńczych, będący hołdem dla bohatera filmu „Ścigany”.
Kim Dotcom od dawna przejawiał zamiłowanie do luksusu, w szczególności do drogich samochodów. Jego Brabus SV12 Megacar wystartował w roku 2001 w wyścigu Gumball 3000, będącym doroczną pół-legalną imprezą, zbierającą szalonych milionerów w drogich samochodach, którzy ścigają się przez kilka krajów. Nierzadko z narażeniem życia, bo choć organizatorzy nie zachęcają do łamania prawa, w praktyce wszyscy to robią. Dostępny w Internecie z wypadkiem Rolls Royce'a Phantoma do dziś mrozi krew w żyłach fanów motoryzacji. Dotcom wystartował w Gumballu jeszcze w roku 2004.
Założyciel Megaupload szczególnie lubił czarne Mercedesy AMG. U nowozelandzkiego dealera miał chyba kartę stałego klienta, bo kiedy policja zabezpieczyła kilka dni temu zawartość jego garażu, połowę z ponad dwudziestu samochodów stanowiły czarne Mercedesy AMG z 6-litrowymi silnikami V8 i V12. I wyzywającymi tablicami rejestracyjnymi.
Delikatny przykład? Wart ponad milion złotych Mercedes S65 AMG z tablicami rejestracyjnymi CEO. Dalej jest już gorzej. Dotcom miał też dwa Mercedesy ML63 AMG. Jeden z tablicą MAFIA, a drugi z tablicami GUILTY (ang. WINNY). W jego garażu znaleziono także Mercedesa E63 AMG z tablicami STONED (ang. ZJARANY – marihuaną, przyp. red.), Mercedesa G55 AMG z tablicami POLICE, a także dwa Mercedesy CLK DTM z tablicami GOOD oraz EVIL. Mercedesy nie były jego jedynymi samochodami – warty wzmianki jest też Rolls Royce Phantom Drophead Coupe z tablicami GOD (ang. BÓG). Ot, takie specyficzne poczucie humoru. Zdjęcia samochodów wywożonych przez policję z garażu umieścił na swoim koncie w serwisie Flickr Elliott Kember.
Dotcom chciał też zorganizować własne wyśgici z nagrodą wynoszącą 2 miliony dolarów. Podczas Gumballa we Francji, zaś, zdecydował się nie zatrzymać przed policją, uważając że wyścig jest ważniejszy od narażania życia. Być może też motywował go fakt, że założył się wcześniej z dwiema uczestniczkami imprezy. Jeśli dojechałyby do mety przed nim, otrzymałyby po pół miliona funtów każda. Jeśli wygrałby Kim, miały się zgodzić na trójkącik.
Ważący blisko 150 kilogramów Schmitz lubił otaczać się kobietami. Na zdjęciach w sieci uwieczniono go w towarzystwie króliczków Playboya na jachtach, w prywatnych odrzutowcach, ale także w Monako, na Kubie czy w Brazylii...
Jachty to jednak nic specjalnego. Kim Dotcom postanowił w roku 2002 zaprosić swoich znajomych na Biegun Północny. W tym celu wynajął lodołamacz z napędem atomowym, który służył wcześniej w radzieckiej marynarce. W programie była też impreza w wiosce igloo oraz wyścigi psich zaprzęgów.
Dotcom lubi dobrą zabawę, a ostatnio wpadł na pomysł łączenia jej z kampanią wizerunkową. Na jego kanale na YouTube znajdziemy nagranie przedstawiające pokaz sztucznych ogni w Auckland na powitanie roku 2011. Kim deklaruje, że wydał na nie pół miliona dolarów i jak sam mówi – po prostu lubi fajerwerki.
To nie jest jego jedyne wsparcie dla Nowej Zelandii i jej mieszkańców. Dotcom chciał swego czasu kupić jeden z droższych domów w tym kraju, wartą 25 milionów dolarów nieruchomość w Auckland. Urzędnicy uznali jednak, że w jego działaniach nie widzą dobrej woli i odmówili. Dotcom się jednak nie zraził i zdecydował się na wynajem domu. I żeby przekonać władze, kupił warte 8 milionów dolarów obligacje skarbu państwa i wsparł finansowo ofiary trzęsienia ziemi w Christchurch. Jego wniosek został zaakceptowany.
Okazuje się też, że Kim Dotcom jest fanem „Call of Duty: Modern Warfare 3”. 31 grudnia wstawił na YouTube kolejny filmik, w którym informował że to on kryje się pod pseudonimem MEGARACER i w dniu publikacji klipu był numerem 1 w rankingu graczy na konsoli Xbox 360 pod względem liczby fragów oraz w trybie free-for-all.
Nie da się ukryć – Kim Dotcom ma bardzo barwny życiorys. Sean Parker, założyciel Napstera, i jego wizerunek przedstawiony w filmie „The Social Network” znajdują się o ligę niżej. Tyle tylko, że Parker jest na wolności.
Kim Schmitz może spędzić resztę życia w więzieniu – jeśli tylko Nowa Zelandia zgodzi się na jego ekstradycję do USA. Ocenia się bowiem, że straty jakie przyniósł Megaupload branży muzycznej i filmowej wynoszą ok. 500 milionów dolarów. Sama spółka mogła notować nawet 170 mln dolarów rocznego przychodu – takie są przynajmniej szacunki, bo faktyczne dane pozostają niejawne.
Dotcom popełnił gdzieś błąd – FBI twierdzi, że aresztowania i zamknięcie domen są wynikiem dwuletniego śledztwa. Śledztwa prowadzonego zanim jeszcze podano do publicznej wiadomości treści ustaw SOPA i PIPA. Dotcom został aresztowany w myśl obowiązującej od dekady ustawy DMCA.
To nie jest jednak istotne. Istotne jest to, że Kim Dotcom wcale nie był Robin Hoodem i bohaterem milionów na jakiego kreuje się go po aresztowaniu, oskarżając rząd USA i koncerny muzyczne oraz filmowe o pazerność. Kim Dotcom w przeciwieństwie do bohatera z Sherwood wcale nie zabierał bogatym po to, by dawać biednym. Wszystko robił dla zysku.
Kupując abonament w Megavideo czy klikając w reklamy w odtwarzaczu wcale nie wspieraliśmy walki z chciwymi korporacjami, lecz co najwyżej niemieckie koncerny motoryzacyjne. I zabawy w Monte Carlo, na jachtach, w prywatnych odrzutowcach, luksusowych willach, broń palną i całą masę innej działalności o której na razie nie wiemy (być może FBI wie).
To ośmiesza trochę ruch Anonymous, którego ideą raczej nie jest wspieranie multimilionerów. Przeciwnie – oni stanowią przecież ten zły 1% społeczeństwa. Płacąc Megaupload wcale nie sprawaimy, że artyści będą otrzymywać od wytwórni więcej (to popularny argument: ofiarami piractwa nie są artyści lecz wytwórnie, które i tak płacą im śmieszne pieniądze). Najwyżej sprawimy, że Kanye West i Swizz Beatz (a więc kolejni milionerzy) zarobią na boku śpiewając „Megaupload Song”.
O tym kim jest i co robił Kim Dotcom warto pamiętać zanim wyniesiemy Megaupload na ołtarze jako męczennika w walce z ustawą SOPA. Bo w tym wypadku FBI twierdząc, że jest to międzynarodowa organizacja przestępcza, może wcale nie przesadzać z oceną.
Kim jest Kim Dotcom?
źródło:
Kod:
http://pej.cz/Kim-jest-Kim-Dotcom-a1819
oraz inna ciekawa informacja :
Takiego ruchu ze strony Anonimowych nikt się chyba nie spodziewał. Zmobilizowani losem Megauploadu, haktywiści postanowili stworzyć jego następcę. Tyle że anonimowego.
Anonyupload.com ma zostać uruchomiony 25 stycznia. Póki co wiadomo, że serwery będą znajdować się na terenie Rosji (w końcu powszechnie wiadomo jak dziki jest rosyjski Internet), serwis ma być bezpłatny, pozbawiony reklam, a finansowanie będzie się odbywać z dobrowolnych dotacji użytkowników (już w tej chwili na stronie widnieje zaślepiona zakładka "dotacje").
Na witrynie można też znaleźć wiadomość skierowaną do założyciela Megauploadu, Kima Dotcom: - Dziękujemy ci DotCom za lata twoich usług. Mamy nadzieję, że zostaniesz zwolniony tak szybko, jak to będzie możliwe. Następnym razem postaraj się nie zarabiać takiej ilości pieniędzy, a wszystko powinno być w porządku.
Ponadto autorzy projektu poskreślają znaczenie decentralizacji i wartości sieci P2P, pozwalających na szybką multiplikację i rozproszenie plików, przez co stają się trudniejsze do usunięcia z sieci.
Co prawda Anonimowi wyraźnie stwierdzają, że ich celem nie jest stworzenie kolejnego Megauploadu, ale trudno pozbyć się oczywistych skojarzeń. Oby poszczęściło im się bardziej niż chciwemu panu Dotcom.