buoba napisał/a:
Jak on może się sam oceniać za zdolnego, skoro kuźwa pojawił się znikąd z firmą i ogromoną sumą gotówki? Dlaczego prowadzący nie spytali się go chociażby o to, skąd miał kapitał początkowy? Jak udało mu się rozwinąć firmę do rangi multimilionowego zysku w zaledwie rok (a nawet mniej, bo był jeszcze po liceum za granicą...)? .
1. Ocenia się po efektach. Owszem, nie jest zbyt skromny i pewnie prędzej czy później przejdzie się na swojej "nieomylności". Nie ma nic złego w tym, że rodzice wmawiają dziecku, że jest lepsze od innych.
2. Żaden problem zdobyć kasę na ciekawy biznes:
- Anioł Biznesu - czyli gość, którzy już ma a za część udziałów (rzadziej tylko zysków) zapewni finansowanie inwestycji. Myślisz, że google czy ruscy od skype zaczynali od swojej kasy? Pomyśl jeszcze raz.
- Dotacje z UE - przy dobrym biznesplanie i dobrze napisanym wniosku o dotacja nie ma problemu z dostaniem promesy z banku (Alior i Nordea w ogóle chętnie taki papier wystawiają). Mając promesę, spokojnie można uzyskać dotację. Z Innowacyjnej Gospodarki (PO IG) z działania 4.cośtam idzie wyciągnąć do 4 mln.