Wysłany:
2013-06-29, 13:22
, ID:
2285001
Zgłoś
Jej, ale dyskusja się wywiązała. No cóż, z tym ateizmem jako formą wiary... to bardziej rodzaj jego interpretacji. Zacznijmy od tego, że ateizm sam w sobie jest już doktryną, która głosi, że boga, bóstw i rzeczy nadprzyrodzonych NIE MA z powodu braków dowodów. Jednak w przeciwieństwie do ateizmu agnostycznego (o którym wcześniej pisałem), ateizm zakłada że jeśli nie mamy dowodów na istnienie boga, itd. to znaczy, że to nie istnieje. To jest definicja ateizmu, który z resztą jest mniej elastyczny od ateizmu agnostycznego będącego formą agnostycyzmu, który uważa że nie możemy się dowiedzieć czy coś tam po drugiej stronie jest i czy ktoś nad nami czuwa, ale z braĸów dowodów uważamy, sądzimy, że nieczego tam nie ma (jednakże nie można być niczego pewnym na 100%). Ateizm jako przeciwieństwo teizmu opiera się na pewności, że nic tam dalej nie ma, co przez niektórych może być interpretowane jako wiara, ponieważ wiedza polegająca na tym, że coś nie istnieje, bo nie mamy na to dowodów jest... no sami sobie odpowiedzcie. Jeśli ktoś ma do tego co napisałem wątpliwości może sprawdzić wymienione definicje w encyklopedii.
Wcześniej sam uważałem siebie za ateistę do momentu gdy obejrzałem jeden z wywiadów z Carlem Saganem, w którym pięknie wytłumaczył, że ateizm dla człowieka nauki jest nielogiczny, bo przyjmuje założenie oparte na braku dowodów jako dogmat a nie pozostawia tej kwestii otwartej skoro nie możemy jej w jakikolwiek sposób zbadać.