Ale pierdolenie. No to teraz mi powiedzcie, po co wam ta broń, przed kim chcecie się bronić? Przed lewakami, pedałami, Ukrami, Żydami, albo urojonymi islamskimi terrorystami? Bo tu jest sedno sprawy. Kto w Polsce czuje się tak zagrożony, że potrzebna mu broń ma wyraźnie coś z deklem.
Czemu to zawsze jakieś prawackie zjeby żądają powszechnego dostępu, a nie np. lewacy? I to mi wystarczy żeby być nie tylko przeciwnikiem dostępu, ale wręcz zwolennikiem zaostrzenia kryteriów. Broń w łapach prawicowych frustratów to byłaby tragedia.
Na szczęście nasze prawackie zjeby nie mają łatwego dostępu do broni. Kiedyś byłem za powszechnym dostępem, ale po tym co czytam na sadolu i innych niszowych portalach jestem przeciw. Za dużo psychicznie niestabilnych. Raczej jestem za zaostrzeniem przepisów żeby tacy jak ten Konfederata z Poznania, co odstrzelił faceta swojej byłej i siebie nigdy nie dostali broni do łapy.
A to tylko przy założeniu, że masz jeden bębenek ze sobą. W kieszeni można mieć 5 kolejnych nabitych i sprawnie zmieniasz w 5 sekund
Pierdolisz bo fakty temu przeczą, ale jako lewakowi jest Ci to trudno przyswoić Poczytaj sobie
Ja piedolę, ale wy macie nasrane we łbach... wszystko przeinaczacie. Jak te jebane zjeby z ANTIFY, które walczą niby z faszystami a sami nimi są.
To wpływ Korwina, od 30 lat wpatrzonego w amerykańską prawicę jak w obrazek. Te brednie konfiarzy, że "Hitler był lewakiem", "PiS to nie prawica" itp. to też amerykański punkt widzenia na lewicę i prawicę, zupełnie niepasujący do europejskiej rzeczywistości. Konfiarze są tak oderwani od realiów, jak ich podstarzały już mocno wódz.
Nie robimy, bo broń czarnoprochowa jest bardzo niepraktyczna do tego żeby z nią łazić w kieszeni po mieście. A z założonymi kapiszonami wręcz niebezpieczna.
Ale pierdolenie. No to teraz mi powiedzcie, po co wam ta broń, przed kim chcecie się bronić? Przed lewakami, pedałami, Ukrami, Żydami, albo urojonymi islamskimi terrorystami? Bo tu jest sedno sprawy. Kto w Polsce czuje się tak zagrożony, że potrzebna mu broń ma wyraźnie coś z deklem. Czemu to zawsze jakieś prawackie zjeby żądają powszechnego dostępu, a nie np. lewacy? I to mi wystarczy żeby być nie tylko przeciwnikiem dostępu, ale wręcz zwolennikiem zaostrzenia kryteriów. Broń w łapach prawicowych frustratów to byłaby tragedia.
To ja Ci kurwa przywołam już oklepany przykład jebanej gaśnicy... i sparafrazuję co napisałeś:
"Ale pierdolenie. No to teraz mi powiedzcie, po co wam ta gaśnica, przed czym chcecie się bronić? Przed kuchenką gazową, świeczką, samozapłonem albo urojonymi podpalaczami? Bo tu jest sedno sprawy. Kto w Polsce czuje się tak zagrożony, że potrzebna mu gaśnica ma wyraźnie coś z deklem."
Wyobraź sobie, że są ludzie, którzy pragną życ inaczej - to są zwykle prawacy, a są jeszcze tacy, którzy w ogóle chcą aby inni się od nich odpierdolili i zostawili ich w spokoju - tacy są wolnościowcami. Jebanym lewakom przecież już nawet samochody się nie podobają, bo kurwa INDYWIDUA nimi podróżują a każdy powinien korzystać ze zbiorkomu... kumasz różnicę?
Głupoty gadasz, sam mam broń i 3/4 moich znajomych. Nic trudnego aby zrobić pozwolenie.
Mam poczytać stronkę popagandystów lobbujących za zwiększeniem dostępu do broni? Nie ma to jak "prawak" i jego źródła. Właśnie przez takie wyzywanie mnie od lewaków, gdy widzę że ktoś psioczy na "lewaków", to pierwszą reakcją jest sympatia do tego "lewactwa" i czasem dopiero w tekście okaże się, że to rzeczywiście jakaś skrajna lewica. Tak powoli mając umiarkowane poglądy zacząłem się utożsamiać z "lewactwem", bo najczęściej to nawet nie są skrajni ludzie.
Tutaj literatura naukowa pokazująca, że nie masz racji, daję samo DOI: 10.2105/AJPH.2013.301409
Artykuł od VOXa też ma ładny wykres z korelacją: A new, huge review of gun research has bad news for the NRA
Nawet Nature nie zostawia suchej nitki na zwolennikach dostępu do broni (tak samo jak antyaborcjonistach i denialistach klimatycznych) w artykule o antynaukowości Sądu Najwyższego USA:
Sam kiedyś byłem za szerokim dostępem do broni, na strzelnicę chodziło się nie raz, ale fakty i dane zmieniły moje poglądy.
Nie robimy, bo broń czarnoprochowa jest bardzo niepraktyczna do tego żeby z nią łazić w kieszeni po mieście. A z założonymi kapiszonami wręcz niebezpieczna.
Ale pierdolenie. No to teraz mi powiedzcie, po co wam ta broń, przed kim chcecie się bronić? Przed lewakami, pedałami, Ukrami, Żydami, albo urojonymi islamskimi terrorystami? Bo tu jest sedno sprawy. Kto w Polsce czuje się tak zagrożony, że potrzebna mu broń ma wyraźnie coś z deklem. Czemu to zawsze jakieś prawackie zjeby żądają powszechnego dostępu, a nie np. lewacy? I to mi wystarczy żeby być nie tylko przeciwnikiem dostępu, ale wręcz zwolennikiem zaostrzenia kryteriów. Broń w łapach prawicowych frustratów to byłaby tragedia.
Na szczęście nasze prawackie zjeby nie mają łatwego dostępu do broni. Kiedyś byłem za powszechnym dostępem, ale po tym co czytam na sadolu i innych niszowych portalach jestem przeciw. Za dużo psychicznie niestabilnych. Raczej jestem za zaostrzeniem przepisów żeby tacy jak ten Konfederata z Poznania, co odstrzelił faceta swojej byłej i siebie nigdy nie dostali broni do łapy.