Jako zwyczajny historyk-deista powiem w zasadzie krótko: Bóg/bóg/book/BQ istnieje, a to jak go widzą religię to jedynie obraz tego, jak myśleli ludzie, gdy ognisko w domu było cudem techniki porównywalnym jedynie z procesorami kwantowymi.
Każda religia/filozofia/doktryna polityczna (ganz egal) ma na celu zawładnięcie umysłami innych ludzi, by łatwiej było maluczkich kontrolować i naginać do własnego światopoglądu, czy też woli, niźli przy użyciu metody 'trzymania za ryj' siłą.
Czy wierzysz w sierp i młot, kupę Buddy, sandał Gilgamesza, czy też prącie Wojtyły zwyczajnie zastanów się Szanowny Współ-forumowiczu CZY WIERZYSZ? I W CO WIERZYSZ?
I tyle, dziękuje za uwagę. Gdyby ktoś miał wątpliwości:
1) przeczytałem i przejrzałem cały wątek, wraz z Zeitgeist
2) jestem deistą wychowanym w rodzinie dość katolickiej
3) na studiach historycznych po I roku każdy w miarę inteligentny człowiek traci wiarę w religię po przejściu przez świat starożytny
4) pozdrawiam historyków i historyczki