Suty_dziobaka napisał/a:
W takiej sytuacji należy zadzwonić po hycla, który dysponuje środkami usypiającymi, a nie strzelać ostrą amunicją do psa, który jedynie zamarkował atak. Koszty obezwładnienia psa poniósłby właściciel czworonoga i już na drugi raz pamiętał o kagańcu. Ale oczywiście lepiej zajebać psa, coby sobie dodać +10 do charyzmy. Brudny Harry się znalazł...
Tak tak... a wypadku kiedy pies NIE MARKOWAŁBY ataku należy odsłonić szyję aby piesek nie uszkodził sobie czegoś podczas próby zajebania człowieka... Boli mnie to, że na tym świecie ciągle istnieją idioci którzy mają dylematy typu: ratować życie człowieka czy pieska? a lepiej uratuję pieska bo jest taki słitaśny i atakuje bo się boi... i to człowiek powinien ustąpić... najlepiej to niech kurwa pieski ustalają zasady co może człowiek a czego nie może... Jeśli jakieś zwierze zagraża człowiekowi to nie widzę nic złego w zabiciu takiego zwierzaka, ponieważ nie zabijam wtedy dla przyjemności ale dla bezpieczeństwa, co więcej w takiej sytuacji nie przyszłoby mi do głowy czekać, bo może zwierzaczek tym razem nie zaatakuje. W naturze takie zachowanie jest normalne. Nie ma nic dziwnego w tym, że lwica zabija hienę w obronie młodych albo siebie... to samo tyczy się relacji człowiek - zwierzę. W tym filmiku pies wyraźnie zagrażał człowiekowi, a ten nie miał czasu na dzwonienie do hycla, sporządzenie raportu, zapytanie o zgodę przełożonego, zapytanie o zgodę obrońców praw zwierząt itp. itd.
Każdy kto stawia życie zwierzęcia nad życie ludzkie jest aspołecznym ignorantem, który ma problem z ustalaniem priorytetów... taki typ osoby nie powinien mieć nawet prawa do głosowania, bo jak się więcej takich zbierze to są gotowi ustanowić, że w hierarchii społecznej, zwierzęta są nad człowiekiem.
Zacytowałbym więcej idiotów ale mi się nie chce i do końca nie umiem
(uprzedzając gangsterskie komentarze, że pewnie jestem za głupi, chciałbym powiedzieć iż w moim krótkim życiu rozwinąłem inne i bardziej cenione rzeczy niż umiejętność cytowania na forum)
A zwolennicy dzwonienia po różnych instytucjach niech się zastanowią jakby zareagowali gdyby ich dziecko wykonało gwałtowny ruch (bo przecież nie można mieć pretensji do dziecka że nie jest specjalistą od psychologii behawioralnej psów) i w jednej sekundzie rzucił się na nie pies (z kilkutonową siłą nacisku szczek)