avic napisał/a:
@hogg - to wytłumacz mi jedną, prostą rzecz - dlaczego to robi się coraz bardziej chujowo, a na wyspach czy u Goebbelsów da się żyć i jakoś angole albo szwaby nie pakują walizek? Jeszcze się tak w historii nie wydarzyło, żeby cały naród nagle stał się przedsiębiorczy i każdy żył z własnego biznesiku.
Bo właśnie na goebbelsów pracują imigranci, a co by nie patrzeć Niemcy siedzą na spuściźnie po WWII.
Jak nam wjebali socjalizm - ok wielu nie zaradnym ludziom dobrze się żyło było fajnie spoko, każdy był metr nad dnem, nikt nie mógł spaść niżej ani też specjalnie wyskoczyć wyżej.
Niemcom wschodnim też się jakoś lepiej nie żyło wtedy.. A zachód? Zachód się po prostu rozwijał. Powoli szedł biznes, odkrycia, technologie najnowsze i zachód pocisnął do przodu.
Młodzi Niemcy zamiast do roboty, szli na uniwerki, a za nich brudną robotę robili imigranci. Później im bardziej się bogacili Niemcy, potrzebowali nowych robotników więc wymyślili UE. Otworzyli niby dla nas rynek, a dzięki temu zyskali dość dużą i dobrą kadrę robotników, bo Tureccy imigranci zaczynali sprawaić problemy, a taki biały Polak to co? Ponazywać ich mógł nazistami i nic więcej, a i tak będzie robić.
A jak wybudziliśmy się z socjalizmu, no to co tutaj dużo gadać sami jakbyście byli na takich stołkach to inaczej byście się nie ustawili.
Natura ludzka jest jaka jest - życia nie zmienisz, nie oszukasz. Zamiast marnować czas na to narzekanie spróbuj zrobić coś dla siebie.
Zasoby świata nie są skończone - nie ma ograniczonej liczby pieniądza na rynku. Każdy może zarobić.
Nie chcesz ryzykować? Znajdź dobrą pracę, która względnie będzie Ci się podobać. Powiesz - 100 osób na miejsce? No i co z tego? Dowiedz się czego wymagają i po prostu to zrób.
Pierdolenie że jakie to studia nie są chujowe, że roboty po nich nie ma? To znajdź kierunek taki po którym coś jest i na prestiżowej uczelni.
Za mało % z matury masz? Uważasz że się nie nadajesz? To jesteś jebanym leniem. Powtarzaj rok mature, chodź do roboty do maca, i rozpierdol te matury tak żebyś się dostał. I próbuj aż do skutku. Materiał się nie zmienia, warto nawet kilka lat próbować.
WSZYSTKO można osiągnąć tylko trzeba chcieć. Tylko mamy akurat taki system w którym ludziom jest za wygodnie.. Zresztą czemu winie system? Nawet jak by było gorzej 90% ludzi znajdzie strefę komfortu.
Chcesz mieć lepiej? Wyskocz ze strefy komfortu. Trzeba tylko chcieć.
WYBICIE ZE STREFY KOMFORTU ZAWSZE zaskutkuje sukcesem. i ZACZNIJ już dzisiaj.
Jeśli ktoś chce faktycznie zmienić swój stan. To mam dla niego radę dzięki której może to osiągnąć. Bo wiele osób wie o tym że trzeba zmienić życie, wyjść ze strefy komfortu tylko nie wie jak.
Więc od czego zacząć? Wybierz jakąś strefę która Ci strasznie nie leży i przebij ją. Obojętnie co. Byle byś siebie pokonał. A później będziesz mógł pokonywać inne bariery.
Zacznij przykładowo budzić się o 6 rano. Złam swoją strefę komfortu. Po 2 tygodniach przyzwyczaisz się do tego, a będziesz mieć rano więcej czasu to siłą rzeczy coś więcej osiągniesz.
Zacznij biegać - złamiesz strefę komfortu wygody nic nie robienia - będziesz lepiej dotleniony dzięki temu, zdrowszy i ogólnie mimo wolnie świadomość przełamania strefy komfortu doda Ci masę energii.
Cokolwiek to może być. Nawet mycie każdego naczynia, które odnosisz do zlewu ODRAZU!
Te małe rzeczy się przeniosą na większe. Gwarantuje!
Bo bogaty człowiek to taki który ma ogromne strefy komfortu - i jak poobserwujecie sobie bogaczy to zobaczycie że dla wielu ludzi sukcesu wstanie o 5 rano i pójście biegać nie jest wyczynem.
Pomyślcie nad sobą, nie nad rządem. Rząd będzie zawsze chujowy i chujowy. NIKT nie pomoże Wam oprócz siebie.
Bądźcie chronieni przed przyjaciółmi - oni nie pozwolą Wam wyjść ze strefy komfortu. Z wrogami dacie sobie radę(stare przysłowie).
I na zakończenie.
Dobrze wiem że tutaj siedzi wiele osób, którzy są w sytuacji w której ja byłem. 17-18 lat przed kompem cały dzień - szkoła najniższa linia oporu - brak dziewczyny, nadwaga, krzywa sylwetka.. Wziąłem się za siebie zaczynając od zmiany stref komfortu.
Zacząłem biegać, wstawać wcześnie. Teraz wstać z samego rana nie jest dla mnie żadnym problemem, co wcześniej było nie do pomyślenia.
Na sadistic wchodzę teraz po to żeby poczytać sobie głównie o polityce, bo nie mam czasu na TV.
A jakie zmiany sie u mnie zadziały? Dostałem się na dobre studia, byłem lepszy od 8-10 osób, dzięki czemu dostałem się na stacjonarne. Mam świetną dziewczynę, o której nie mógłbym marzyć i mieszkam już z nią rok w innym mieście. Ogólnie - jestem szczęśliwy.
A od czego się zaczeło? Od przesuwania stref komfortu. Zmieniłem swoje zycie zmieniając najdrobniejsze rzeczy.
Wiem że ta zmiana nie jest ogromna. Mogę nawet powiedzieć że nie wielka, ale to dostałem po roku - dwóch latach. Co będzie dalej? Wiem że tylko lepiej.
Pozdrawiam wszystkich i wierzę w każdego z Was kolejno.
Chętnie porozmawiam z każdym na PW.