złodziejstwem jest takie myślenie jakie ty i tacy jak ty uprawiają
skoro ja pracuje ciężko, jak "niewolnik" by mojej zonie i dzieciom niczego nie brakowało to dlaczego mam się jeszcze dorzucać do takich nierobów jak ty, co by chcieli 8h w urzędniczej posadce z 13 i 14 pensją całe życie przesiedzieć ?
o norwegii nie pieprz, bo jakoś nie widzie byśmy mieli tyle ropy co oni by takich roszczeniowców utrzymywać
A wystarczy ze statystycznej pensji netto policzyć 69% - tyle zabiera państwo (nie licząc akcyzy, VAT-u).
kawkaman, NAPRAWDĘ myślisz, że PODATEK DOCHODOWY ma pozytywny wpływ na dzietność rodziny?
Powiedz mi kiedy ludzie mieli po 5 dzieci - za "krwawego kapitalizmu", czy w dzisiejszym socjalizmie?
Albo inaczej - będą mieli więcej dzieci, kiedy więcej im zostanie w portfelu?
kawkaman, no widzisz masz po prostu złego wroga - nie jest nim twój pracowawca ale państwo!
Zacytuję sam siebie( ) :
Więc załóżmy że ZUS, dochodowy, składki NFZ-tu i inne pierdoły znikają - twoja pensja zwiększa się tym samym o średnie 69%.
Proste prawda?
Policz to tak: co za te średnie 69% dochodu dało ci państwo? Lekarza do którego idziesz raz na pół roku? Emeryturę której nie zobaczysz?
"Podatek dochodowy w pewnym momencie reguluje czas pracy"
no reguluje - mozna zapierdalac w nieskonczonosc i nic z tego nie miec
"Mało kogo naprawdę stać na dużą ilośc dzieci"
bo kazdy pracujący musi utrzymac 600 tys urzedników, fikcyjnych rencistów czy mundurowych emerytów 3 lata starszych ode mnie, dopłaty do kopalni, i całą mase ludzi innych którzy NIC produktywnego nie robią.
Podatek dochodowy w pewnym momencie reguluje czas pracy. Po prostu przestaje ci się opłacac pracować za długo(co staje się ciężarem) co nie pozostaje bez związku z twoją jakością życia.
Problem w tym że za "krwawego kapitalizmu" ludzie w dużej ilości dzieci widzą jedyną szansę na przetrwanie starości. Mało kogo naprawdę stać na dużą ilośc dzieci.
Czy to dobrze? Czy uważam takie "rozwiązania" za zdrowe. Wątpie.
Ja w tym widzę po prostu powoływanie dla tego że tak powiem kapitalistycznego potwora nowych niewolników.
I widze że ni w ząb nie zrozumiałeś o co mi chodziło z kapitalistycznym "arbeit macht frei".
Faktycznie gdyby państwo nie zabierało mi z tych szalonych 1680 zł tych 400 z groszami żyłbym jak król.
Podatek dochodowy w pewnym momencie reguluje czas pracy. Po prostu przestaje ci się opłacac pracować za długo(co staje się ciężarem) co nie pozostaje bez związku z twoją jakością życia.
Faktycznie gdyby państwo nie zabierało mi z tych szalonych 1680 zł tych 400 z groszami żyłbym jak król. Nie bądź śmieszny.
To pracodawca mi płaci i jego nie powinno obchodzić ile zapłaci za mnie podatku od mojej pensji brutto bo to w przyszłości będzie MOJA emerytura.
Ale to prowadzi do błędnego koła - masz mało pieniędzy i postanawiasz pracować więcej.
Jednak państwo zabiera ci więcej w podatkach i twoja "na rękę"pensja różni się o kilka zł. nadal jesteś biedny.
Nie uda ci się po prostu wyjść z biedy.
I to jest robienie z ludzi niewolników, bo nigdy nie będą mogli wyrwać się z biedy.
Jeżeli masz najniższą krajową
to twój pracodawca płaci ok. 1 931,84 zł (licząc z twoją pensją),
i tyle bez podatków mógłby ci wypłacić. O te 700 zł warto już powalczyć.
Aha, czyli wg ciebie człowiek to bezrozumne bydło które się zapracuje na śmierć jeśli się go nie zacznie okradać po pewnym czasie? Ja pierdolę, zabij się.
Słyszałeś o czymś takim jak VAT i akcyza?
Nie no kurwa, wcale pracodawcę nie obchodzi ile ci płaci, z nieba mu przecież spada
Pomyślałeś, że gdybyś sam odkładał te pieniądze na lokatę, to nie dość, że w razie twojej śmierci coś zostaje z tych podatków rodzinie, to wiesz dokładnie ile masz i masz kontrolę nad swoimi pieniędzmi?
ZUS pieniędzy nie tworzy, a urzędasy i ich siedziby też się same nie utrzymają, baaardzo mało jest prawdopodobne, że dostaniesz więcej niż wpłaciłeś.
Już ściesze tłumaczyć:
1680zł to twoja pensja brutto, ale pracodawca oprócz tego musi zapłacić pracownicza składke na ZUS, fundusz pracy itp.
Razem aby cie utrzymać miesięcznie w firmie musi płacić 1 931,84 zł.
Mimo iż ty dostajesz na rękę ok. 1200 zł.
no niestety. to już kwestia systemowa a nie o tym rozmawiamy.
Emerytura choć i ta najniższa musi być zapewniona dla każdego kto pracował. A należy pamiętać o tym że nie wszyscy są tacy przedsiębiorczy jak ty i wiedzieliby jak dysponowac tymi pieniędzmi. Najprędzej przeciętny obywatel przeznaczyłby te pieniądze na bieżące potrzeby