Wysłany:
2022-11-19, 12:39
, ID:
6313162
26
Zgłoś
Jak dla mnie to jest to wstrętne. Jeśli ktoś ucieka faktycznie przed wojną i nie chce aby mu na głowę spadła bomba czy żeby go rozstrzelano to szuka bezpiecznego miejsca i taka osoba nie powinna mieć żadnych roszczeń wobec kogoś kto jej to zapewnia. Hotel im nie pasuje? Przybyli tu tydzień temu czy kilka miesięcy wcześniej? Jeśli kilka miesięcy wcześniej to czy płacą za niego normalne stawki za dobę hotelową? Nie? To wypierdolić na bruk. Gdyby byli polakami to nikt by się nie rozczulał. Mieli czas na to aby znaleźć pracę.
W kraju mamy niedobór pracowników fizycznych od lat - każdy kto chce pracę znajdzie. Niestety nasi "przyjaciele" w dużej mierze nie są zainteresowani jak dowiadują się, że nie zarobią znacznie więcej niż u siebie. Wiecie z czego to wynika? Z tego, że ogromna grupa tych przybyszy nie uciekła z żadnych terenów objętych działaniami wojennymi. Wielu z nich mieszkało niedaleko naszej granicy, a jak zaczęły się działania zbrojne na wschodzie ukrainy i praktycznie zlikwidowano granice i formalne wymogi wejścia na rynek pracy w PL to spakowali się i przyjechali szukać tu lepszego życia - po cichu spełniono ich marzenie o dostępie do rynku pracy UE bez wstępowania do UE. Jak nagle okazało się, że w Polsce wcale nie jest tak kolorowo, życie na miejscu jest dość drogie ,a średnie zarobki nie porażają wysokością to ukraińcy zaczęli się burzyć że oni pracować nie będą bo uciekają przed wojną, a jak mają pracować to chcą mieć darmowe noclegi i socjal, bo chcą żyć na wyższym poziomie i przeliczać sobie wszystko na hrywny, które wydadzą potem u siebie. Nie zapominajmy dodać tego, że pewien procent z nich (głównie tych bogatszych) wciąż pracuje ZDALNIE w firmach ukraińskich i pobiera stamtąd wynagrodzenie.
Rząd nie powinien nawet wpuszczać przez granicę osób, pochodzących z terenów nieobjętych wojną, czyli z jakiegoś 80% obszaru Ukrainy. Niestety od osób, które znam i które mieszkają w UA słyszałem jak wygląda to w praktyce. Prawdziwi uchodźcy często chorzy, głodni, którym zbombardowano cały dorobek życia nie wyjeżdżają za granicę bo się tego boją lub po prostu wystarcza im sam fakt odsunięcia się od linii frontu. Ich kochający rodacy udostępniają im mieszkania (ODPŁATNIE) w zachodniej ukrainie, a sami wyjeżdżają w tym czasie do Polski tak jakby to był jakiś erasmus. W większych miastach (Wrocław, Kraków, Warszawa, Gdańsk) ukraińców są setki tysięcy. Czy spotkacie ich na jakimś rynku, albo w sklepach z używanymi ubraniami? Nie. Buszują po galeriach handlowych po najdroższych sklepach. W Carrefourach w piątki wieczorem do kas ogromne kolejki z alkoholem - jaki język słychać dookoła? Ukraiński/Rosyjski. Na starówkach w ogródkach to samo. Polaków w tej chwili nie stać na restaurowanie się w takich miejscach, ale oczywiście "przyjaciele ze wschodu" skądś na to kasę mają i świetnie się u nas bawią. Co gorsza zniszczyli w rok rynek mieszkaniowy w Polsce - ludzi nie stać żeby wysłać dzieci na studiach, bo cena pokoju w dużym mieście potrafi dobijać już do 1500zł miesięcznie, a miesięcznego najmu mieszkania 3500/4000+zł. Po 24 lutym podwyżka na poziomie 100%. Na akademiki liczyć nie można, bo też są obsadzone przez "uchodźców". Powinien być zakaz najmu długoterminowego dla obcokrajowców, którzy nie mają prawa do stałego pobytu. Ewentualnie pracodawca powinien zorganizować hotel pracowniczy dla swoich pracowników zagranicznych.
Mamy taką samą cenzurę w sprawie "uchodźców" jak na zachodzie. Śmialiście się z tego tak jak zauwazył autor tematu, a teraz dokładnie ten sam scenariusz realizuje się w naszym kraju. Pod większością tematów o ukrainie na różnych portalach wyłącza się komentarze. Jak ktoś napisze trochę bolesnej prawdy to zaraz boty piszą o tym że to jakiś ruski agent, a post znika. Na zachodzie robili podobnie, tylko tam nazywano wszystko mową nienawiści i rasizmem.
Wątpię aby rząd miał jaja do tego aby to zrobić, ale rozwiązanie jest proste. Obcinamy socjal, przywracamy pozwolenia na pracę jak przed wojną. Kto ma robotę ten zostaje, kto nie ten niech sobie jedzie dalej i koniec. Reszta niech wraca do zachodniej ukrainy, gdzie żadnej wojny nie ma.