Jak to jest możliwe, że ktoś chce porównywać faule w piłce nożnej do ataków w rugby/footbollu amerykańskim? Są jasne zasady, jakich wejść nie można robić piłce i tyle. Oczywiście są tacy zawodnicy, którzy wykorzystają interpretacje sędziego.
Jakoś nikt nie zauważył, że w rugby ataki ( całą masą ciała ) są na korpus, a nie w kończynę.
Przy takim pędzie (czyli masa ciała * prędkość ) zawodnika to jest wielka różnica, gdzie trafi.
Niech koleś waży 80kg i biegnie 25km/h daje to 2000, a ja stoję w miejscu. Wolałbym wtedy dostać w korpus ( większa powierzchnia do pochłonięcia energii ), a nie w piszczel.
Od wielu lat gram w nogę, więc wiem jak to boli (obyło się bez złamania).
enjoy