Raz ognisko nie chciało nam się palić i kumpel przyniósł baniaczek 5l benzyny. Zaczął tym podlewać prosto z butli i wiadomo, co się stało. Zapalił się "dzióbek" i paliło się tylko na górze trochę. Do tego momentu wszystko było ok, można to było zdusić i spoko, ale drugi genialny gościu wpadł na pomysł, że "to trzeba kopnąć!" Poparzenia trzeciego stopnia znalazły się na nogach trzech kumpli
PS Dajcie tytuł muzy!