CrazyD napisał/a:
Panowie, proste:
Jedna małpa siedziała w radiowozie, była doprowadzana do jednostki policji/ośrodka karnego etc. etc
Inne małpy próbowały ją odbić, a więc policjant zachował się całkowicie zgodnie z prawem.
USTAWA
z dnia 24 maja 2013 r.
o środkach przymusu bezpośredniego i broni palnej
Art. 45.
Broni palnej można użyć, gdy zaistnieje co najmniej jeden z następujących przypadków:
e) bezpieczeństwo konwoju lub doprowadzenia;
5) konieczność udaremnienia ucieczki osoby pozbawionej wolności z aresztu śledczego lub zakładu karnego oraz osoby konwojowanej lub doprowadzanej, a także pościg za tą osobą.
Słowem wstępu, istnieje w prawie coś takiego jak zasada proporcjonalności. Skakanie i kopanie po radiowozie nie wypełnia przesłanek uzasadniających dobycie, odbezpieczenie i przeładowanie broni funkcjonariusza. Mógł się poczuć zagrożony, gdyby napastnicy byli uzbrojeni, jednak na to dowodów niema.
Uwagę również (i w zasadzie przede wszystkim) trzeba zwrócić na interpretowanie użytych w ustawie określeń.
Terminu "
konwój" myślę, że nie trzeba tłumaczyć i jest oczywiste, że w tej sytuacji żadnego konwoju nie było.
Przyjrzyjmy się bliżej terminowi "
doprowadzenie".
Ten termin jest interpretowany jako czynność dotycząca świadków, biegłych lub tłumaczy, a także obwinionych, które to osoby mogą być przymusowo doprowadzone na polecenie organu prowadzącego postępowanie, gdy zachodzą przesłanki określone w art. 285 § 1 kpk i art. 52 § 1 kpow, przy czym doprowadzenie nie może być w tym przypadku utożsamiane z zatrzymaniem. Osoby takie nie mogą w związku z tym być umieszczane w pomieszczeniach przeznaczonych dla osób zatrzymanych.
Jak możemy się domyśleć, osoba ta nie była osobą "
doprowadzaną" tylko osobą co najwyżej "
zatrzymaną", czyli osobą, o której nie wspomina przytoczony przez Ciebie przepis ustawy o środkach przymusu bezpośredniego i broń palnej.
Dalej, przytoczyłeś również art.45 pkt.5 gdzie pada określenie -
"udaremnienia ucieczki osoby pozbawionej wolności z aresztu śledczego lub zakładu karnego"
Zatrzymany nie był osobą pozbawioną wolności w areszcie śledczym, bo taką osobą może się stać dopiero w wyniku decyzji sądu na wniosek prokuratora co oczywiście nie miało miejsca. Również nie był osobą osadzoną w zakładzie karnym co wydaje się oczywiste.
Już bez oceniania całej tej patologicznej sytuacji - policjant zachował się BEZPRAWNIE i wg. mojej obecnej wiedzy powinien ponieść jakieś konsekwencje dyscyplinarne z tego tytułu.
Podsumowując krótką łacińską paremią -
ignorantia iuris nocet