Głowica w mieczach jest montowana w następujący sposób:
1.Klinga przechodzi w trzpień, który biegnie przez całą rękojeść. Ten trzpień zwęża się za końcem rękojeści. Na to zakładana jest głowica, a trzpień zabijany jest na gorąco, co tworzy swego rodzaju nit.
Tutaj masz zdjęcie:
Dodam, że głowica powinna mieć także odpowiednią wagę(jeżeli nie wyważamy grubością klingi i trzpienia), aby stanowić przeciwwagę dla klingi. Punkt wyważenia zależy od użytkownika(jeden lubi jak mu ciąży na przód, inny nie), ale zazwyczaj jest to od 5 do 10 cm od jelca(czyli tych poprzecznych pręcików).
Nie zwykłem wypowiadać się na tematy, na które nie miałbym chociaż szczątkowej wiedzy, wymaganej do poparcia swoich tez. A Ty oczywiście jesteś geniuszem metaloznastwa i kowalstwa.
I nie chodzi tutaj, żeby robić metodami średniowiecznymi, bo to niepotrzebne utrudnienie i dziwactwo. Chodzi o to, żeby zachować pewne punkty procesu, który nadaje przedmiotowi jego pożądane cechy. Jeżeli coś kujesz, to nie ingerujesz w wewnętrzną strukturę tak, jak w przypadku nadawania kształtu cięciem.
I skończcie się pieklić, znawcy od siedmiu boleści, bo to Wy gówno wiecie.