To teraz bądź łaskaw zaproponować coś lepszego w to miejsce...
Np Państwo takie jak II RP (za czasów Piłsudskiego - nie Becka) Potrafiliśmy powiedzieć nie zarówno Niemcom jak i Rosjanom. W czasach kryzysu wybudować całą Gdynię. Wtedy również w Warszawie brano pod uwagę budowę Szybkiej Kolejki Miejskiej (czegoś na kształt metra) Mieliśmy swoją produkcję małych czołgów i tankietek (na sadolu widziałem). Pewnie wiele innych rzeczy, ktoś powie, że wieś była biedna... za komuny było tak samo. W czasach międzywojnia dało sie działać bez pieniędzy z UE (na która przecież trzeba się zrzucać), bez kolosalnej korupcji i bandy urzędników. Polska była państwem suwerennym jeśli nawet nie do końca ekonomicznie to napewno politycznie suwerennym.
Uprzedzając zapewne odpowiadam: Tak, chciałbym dyktatury, lecz dyktatury mądrej i takiej, która troszczyłaby się o obywatela. Takiej, gdzie za "inne" poglądy nie dostawało by się kulki w łeb. Takiej, gdzie zdanie obywatela by się liczyło.
Każdemu, co myśli, że UE daje nam pieniążki tak po prostu, bez żadnych zobowiązań, że UE jest zajebista bo mamy "zjednoczoną" europę, żę UE nas obroni, że UE nam da, życzę wiadro murzyńskich kutasów w dupę... Zanim zaczniecie takie głupoty opowiadać podowiadujcie się co nieco o dotacjach unijnych, o funkcjonowaniu itd. Gwarantuję wam, że natychmiast zmienicie zdanie, jeśli nie to pozdrówcie starych z PZPR, czy UB, czy też innego chujstwa przesiąkniętego lewicą i socjalizmem...