Martinezd napisał/a:
Np Państwo takie jak II RP (za czasów Piłsudskiego - nie Becka) Potrafiliśmy powiedzieć nie zarówno Niemcom jak i Rosjanom. (...) Takiej, gdzie za "inne" poglądy nie dostawało by się kulki w łeb. Takiej, gdzie zdanie obywatela by się liczyło.
Ty sobie chyba nie zdajesz sprawy z tego co piszesz! Całkiem niedawno był link na Sadisticu do art. z amerykańskiego czasopisma bodaj z 1938, w którym bardzo szczegółowo opisywano Polskę. I z dystansu jej obraz jawił się jednoznacznie - katastrofa.
Poziom życia był najniższy w Europie (nawet jakieś pierdolone albańce żyły lepiej niż Polacy!), elita państwowa rozpasana jak nigdzie indziej i opływająca w dostatki niczym królowie, podczas gdy 4 osobowa rodzina gdzieś na wschodzie kraju żyła za 180 dolarów ROCZNIE (sic!!!).
Na tym mówieniu "nie" zarówno Niemcom, jak i Rosjanom wyszliśmy w wiadomy sposób i naprawdę ciężko by skończyło się to inaczej skoro państewko, które samo niewiele może wymachiwało szabelką przed nosem dwóm najpotężniejszy, mocarstwom na świecie. Jak się stroszy piórka to trzeba coś mieć w zanadrzu, a nie z głupa walić, że się nawet guzika nie odda. To była naprawdę niezwykła sztuka, by tak się naprzykrzyć dwóm państwom, które się wzajemnie nienawidziły, by zdecydowały się zawrzeć sojusz przeciwko nam.
No i wreszcie ta twoja kochana dyktatura, dla której "zdanie obywatela by się liczyło". Szkoda, że nie możesz o to zapytać Witosa, Sławka, Paderewskiego, Wojciechowskiego i wielu innych, którzy byli potraktowani przez tamten reżim jak najgorsi przestępcy, szykanowani, więzieni bezprawnie, zmuszani do emigracji, za którymi wysyłano listy gończe, a to przecież byli nie jacyś tam nie wiadomo kto, tylko jedni z twórców niepodległej Polski, premierzy, prezydenci, dyplomacji, działacze polityczni, wszyscy potraktowani przez twoją ukochaną dyktaturę niczym zdrajcy, podczas gdy dziś ich nazwiskami nazywa się ulice, place, są patronami szkół, itp.
Tak więc zanim palniesz jakąś głupotę o wspaniałości IIRP, racz dowiedzieć się chociaż trochę o tamtych czasach, bo z perspektywy bogatego mieszczanina w Warszawie czy Poznaniu, właściciela ziemskiego, czy kogoś mającego plecy w sanacji tamten kraj był wspaniały, ale z perspektywy zwykłych ludzi, którzy przymierali głodem i nawet butów nie mieli, albo prześladowanych opozycjonistów to nie było nic dobrego.