wszystkie te sposoby jak najbardziej można uskuteczniać, jednak jeśli trenujesz jakieś sporty jak mma/bjj to zazwyczaj z duszenia mataleo staramy się, aby nasza broda znalazła się na wewnętrznej części łokcia napastnika. W pozycji startowej pod brodą mamy jego przedramię, trzeba się postarać lekko przekręcić głowę, zyskujemy więcej miejsca na oddach i krew. Potem staramy się złapać za nadgarstek przeciwnika, ręki która zamyka klucz duszenia. Nie ręki, która nas dusi a drugie ręki, która ją dociska. Jeśli to nam się uda, bardzo ciężko przeciwnikowi będzie utrzymać to duszenie jedną ręką, kiedy czujemy że uchwyt puścił możemy spróbować się przekręcić do przeciwnika, oczywiście kręcimy się w stronę odkręcanego nadgarstka.
Natomiast tutaj duszenie mataleo jest w pozycji stojącej, gdzie najlepszym rozwiązaniem jest zrobienie ukłonu z całej siły, tak jakbyśmy mieli uderzyć głową w ziemię, nawet dużo różnica w masie przeciwnika na jego korzyść, nie uchroni go przed porządnym saltem w tył to wychylenie robimy od razu, takie szkoły jak kravmaga robią wychylenie po ciosie w żebra/jądra.
Oczywiście na ulicy gryzienie, wydłubywanie oczu, czy mocny chwyt za jajka są jak najbardziej skuteczne.
A tego Pana co był w wojsku zapraszam na matę, bo by Cię kurwo mógł wyruchać podczas sparingu a i tak byś nic nie zrobił Ty i to Twoje wojsko.
sposoby są 4 z czego jeden jest zależny od tego co masz w kieszeni.
1. jeśli masz zapalniczkę w kieszeni wyciągasz i przypalasz rękę napastnikowi, ewentualnie klucz, scyzoryk cokolwiek w miarę ostrego.
2. próbujesz napastnikowi wbić palce w oczy machając rękoma przez ramię. to powoduje też wymuszone odchylanie napastnika co lekko luzuje chwyt i daje dodatkowe sekundy
3. jeśli napastnik odchyla się i nie ma jak trafić go w oczy to robiąc półkrok nogami próbujesz uderzać po jądrach pięścią (zakładam, że to nie kobieta będzie Cię tak dusić )
4. próbujesz jedna nogą zahaczyć o tył nogi napastnika i pchasz na maksa do tylu w celu wywalenia go co może skutkować odruchowym wyciągnięciem dłoni w celu uniknięcia obicia o ziemię lub w przypadku idealnego upadku na napastnika nawet połamanie mu żeber lub utratę przytomności jak uderzy o glebę swoja głową. Tu niestety (co czasem widać w walkach MMA) może dojść do sytuacji, że napastnik zdąży się lekko przekręcić padając i wtedy Twoja głowa ląduje z impetem na ziemi co raczej spowoduje chwilową utratę świadomości lub w gorszym wypadku obrzęk mózgu i zgon.
Na wszystko masz jak widzisz jakieś 6-8 sekund zanim nie odetnie Ci prądu