Ja bym był łagodniejszy w ocenie.
Połowa z tych co się tak napierdala, nie wykonałaby żadnego zadania stricte kobiecego... sprzątania, prania, zmywania, gotowania, robienia loda...
Teraz wyobraźmy sobie sytuację w pracy gdzie szef zleca takie samo zadanie dwóm pracownikom. Kobiecie i mężczyźnie.
Nawet nie chodzi o kuriozalną sytuację z przedłużaczem ale ogólnie.
Mężczyzna wykona swoją pracę w powiedzmy 5 godzin i przez pozostałe 3 godziny coś sobie porobi w telefonie czy jak tam chce. Kobieta wykona to zadanie w 8 godzin.
Teoretycznie facet powinien zarabiać więcej albo pracować krócej za te same pieniądze bo jest wydajniejszy a w praktyce baba po 8 godzinach pójdzie podpierdolić do szefa, że kolega się opierdalał przez 3 godziny a ona tyrała jak wół 8 godzin i dlaczego on jej nie pomógł wykonać jej pracy kiedy skończył swoją, i dlaczego zarabia tyle samo skoro on się opierdala a ja ciężko pracuję.
Teraz wyobraźmy sobie sytuację w pracy gdzie szef zleca takie samo zadanie dwóm pracownikom. Kobiecie i mężczyźnie.
Nawet nie chodzi o kuriozalną sytuację z przedłużaczem ale ogólnie.
Mężczyzna wykona swoją pracę w powiedzmy 5 godzin i przez pozostałe 3 godziny coś sobie porobi w telefonie czy jak tam chce. Kobieta wykona to zadanie w 8 godzin.
Teoretycznie facet powinien zarabiać więcej albo pracować krócej za te same pieniądze bo jest wydajniejszy a w praktyce baba po 8 godzinach pójdzie podpierdolić do szefa, że kolega się opierdalał przez 3 godziny a ona tyrała jak wół 8 godzin i dlaczego on jej nie pomógł wykonać jej pracy kiedy skończył swoją, i dlaczego zarabia tyle samo skoro on się opierdala a ja ciężko pracuję.