Jakich znowu argumentów? To jak tłumaczyć komuś dlaczego w dzień jest jasno, a w nocy ciemno. Jak nie masz o czymś zielonego pojęcia, to nie wymyślaj jakichś chorych teorii, bo może to czytać ktoś, kto jest choć odrobinę mądrzejszy od dżdżownicy (bo tyle wystarczy by wiedzieć najprostsze rzeczy). Kiedyś widziałem w jakimś programie telewizyjnym, tłumaczyli to zagadnienie. Chłop trzymał młotek. Ten młotek miał obrazować auto i jego rozłożenie mas. Albo, na chuj ja się produkuję, przecież skoro napisałeś taki debilizm, to i tak nie zrozumiesz. To jest kurwa dramat, co za ludzie tu siedzą.