Wolność słowa jak narazie w naszym kraju nie istniała i nie istnieje - obecne prawa które NIBY posiadamy no i tak mogą być podważone, wystarczy że narazimy się partii rządzącej. Stosuje różne sposoby represji, próbuje publicznie ośmieszać (namiastka średniowiecznego miana heretyka). Ale czego się spodziewać, skoro praktycznie żadna partia wchodząca w skład rządu od 1989 nie jest w pełni demokratyczna. Więc po co wogóle mówić o wolności słowa?