Piwo za potraktowanie gada z szacunkiem. Ja zawsze staram się przenosić zaskrońce, żmije i padalce z leśnych ścieżek, bo te są wykorzystywane przez rowerzystów czy biegaczy. No dobra, żmij nie przenoszę, a co najwyżej szturcham delikatnie długim badylem, aby gadzina uznała za stosowne opuścić niebezpieczne dla siebie miejsce.