Przypomniało mi się jak raz poszedłem do kumpla i zobaczyłem jak po podwórku jego sąsiada zapierdala błękitny kocur, tylko łeb i kawałek ogona miał białe. Potem kolega mi wyjaśnił, że sąsiedzi malowali łazienkę, a kicia postanowiła się wykąpać w farbie. Mimo że kocurek się nie utopił, efekt i tak był zajebisty.