Aż mi się dzieciństwo przypomniało. Za dzieciaka siedziało się prawie cały dzień na podwórku, to i człowiek wpadał na różne ciekawe pomysły, na przykład zabawa w kałuży lub ganianie kolegów z kijem umoczonym w psim gównie. Dodam, że nie w każdym domu był telewizor.