chuja, mój dziadek zawsze opowiadał jak łowili ryby granatem, wrzucisz granat pięknie pierdolnie a ryby i tak nie będzie, pęka w rybie pęcherz pławny i ryba tonie, następnego dnia wypływa tona ryby do góry brzuchem, tyle, że juz podgnita
i można nią jedynie do parnika wrzucić i dla świń dać