Wysłany:
2014-02-09, 18:05
, ID:
2935356
Zgłoś
Mieszkam w osiedlowym bloku, na 3 piętrze. Wierzcie, lub nie, ale mi kiedyś, parę lat temu, latem wiewióra do pokoju wpadła przez okno i zaczęła popierdalać po ścianach, regałach i żyrandolu. To było rano i wybudziło mnie to, a akurat miałem kaca. Otwieram oczy, zerwany w szoku, bo hałas i coś mi rzeczy z półek na regale strąca. Patrzę, myślę - WTF?, kurwa, co się dzieje i pierwsze co widzę, to wiewiórkę dyndającą nade mną na żyrandolu. Niecodzienny widok, gdy człowiek wybudza się na kacu. Zanim uwierzyłem w to co widzę, to już zdążyła zrobić maraton po mieszkaniu i uciekła tym samym oknem. Skubana jakimś cudem przybiegła z pobliskiego parku - po parapetach. Zwinne to jak diabli.