Zagadka dla znawców
Do mnie instruktor podskoczył i wyjął mi broń z ręki po trzecim strzale. Jak później tłumaczył, był praktycznie pewien, że następny strzał rozwali mi lufę, ale okoliczności, choć bardzo mało prawdopodobne, okazały się zupełnie inne i nic jednak nie groziło.