Twoja składnia sugeruje że to ty jesteś głupi. Co do mnie jest wręcz odwrotnie, w rodzinie mam kogoś na bardzo wysokim stanowisku w policji i ojciec mi dziesiątki razy powtarzał żebym poszedł do szkółki albo studia w tym kierunku i reszta będzie załatwiona. Zawsze stanowczo odmawiałem mówiąc że do polskiej policji tylko albo idiota albo człowiek bez honoru może iść, bo kto normalny dla wcześniejszej emerytury i kilku innych zalet zgodzi się na gnębienie ludzi, wieloletnie wazeliniarstwo i często bycie poniżanym przez wyższych stopniem? Zwykła legalnie działająca mafia, mająca na celu robienie hajsu.
W ogóle przypomniał mi się kurs z prowadzenia firmy, była ekipa około 15 osób, wszyscy tacy swojscy, wygadani, szybko nawiązaliśmy ze sobą kontakt, ubiór też każdy miał normalny. Była i "Ona", laska w szpilach, krótka czarna spódniczka, koszula (styl sexi sekretarka). Przechodząc gęba uniesiona i ani spojrzy na resztę, ni cześć, ni spierdalaj, zachowanie typowej pudelki z wyższych sfer wśród pospólstwa. Na jaką firmę brała dotację? Na kancelarię adwokacką Co na tych studiach robią z mózgami ? Stereotypy znikąd się nie biorą.
Więc tak, to już się dzieje na studiach. Rośnie pokolenie niedojebów i maminsynków. Swoją drogą to koleżanka (K) z LO pracuje w aptece i opowiadała mi zabawną i przerażającą historię:
Przychodzi babka (B) i mówi: - poproszę coś na apetyt dla dziecka
K - a ile lat ma dziecko
B - 20.
Koleżanka wiele już sytuacji doświadczyła, więc nie wydało się to jakoś mega dziwne, w końcu mogło być niepełnosprawne itp. Zapytała więc:
K - a co dolega?
B - uczy się do egzaminu i nic nie je.
Wy się śmiejecie, a na jednej z politechnik zdarzały się sytuacje w których matki studentów przychodziły opieprzać wykładowców, że ich 20 letni kochany syneczek dostał 2 z kolokwium, a przecież się uczył...