Cytat:
Ludzie którzy przestrzegają zasad są godni zaufania.
Ludzie, którzy przestrzegają zasad są przewidywalni, a nie godni zaufania. Godny zaufania jest ktoś, kto ma w twoim kierunku dobrą wolę i wiesz, że procesy myślowe i decyzyjne, które on przeprowadzi w stosunku do ciebie, nie będą działały na twoją niekorzyść. Tymczasem, tutaj mówimy o "zaufaniu", które wynika z możliwości przewidzenia tego jak ktoś będzie postępować, bo zna się reguły, za którymi ten ktoś podąża. Ale co jak odpowiednia instancja zmieni reguły, tak jak np. Cesarz, który poprowadził Japończyków do krwawej wojny? To nie są ludzie godni zaufania.
Cytat:
Gdy doszło do awarii reaktora w elektrowni atomowej to lokalna starszyzna zdecydowała się pomagać w naprawianiu szkód ryzykując napromieniowanie. Uznali ze to ich obowiązek, a swoje już i tak przeżyli. Poświęcenie nie tylko dla własnych dzieci ale też miasta, narodu. Niezależnie od tego czy jest to powodowane wewnętrznym odruchem moralnym czy poczuciem obowiązku wobec narodu - zasługuje na podziw.
Zgadzam się zasługuje to na podziw. Jednak biorąc pod uwagę cywilizację, kulturę i społeczeństwo, w którym się wychowałem, zawszę będę bardziej podziwiał indywidualizm, poświęcenie z odruchu serca, kiedy pragniesz żyć, a oddajesz swoje życie dla jakiegoś większego dobra, niż taki pragmatyczny, racjonalny imperatyw. "Aha, no my jesteśmy najstarsi, więc szacujący zyski i straty dla społeczeństwa racjonalnie można stwierdzić, że to my powinniśmy iść sprzątać, więc ok co nakazuje bezwzględny rozum to ja zrobię". Oczywiści efekt końcowy jest taki sam, ale ja mówię o przesłankach, które doprowadzają do tej decyzji.
Cytat:
Znowu pytanie: czy to źle?
Nie będę oceniał tego w kategoriach źle i dobrze. To jest szersze zagadnienie, kwestie wolnej woli, indywidualizmu i autonomii umysłu. Bez wolnej woli, nie można czynić dobra lub zła, bo to nasza świadoma decyzja sprawia, że jesteśmy podmiotem, a nie przedmiotem jakiegoś zdarzenia. W momencie kiedy człowiek przestaje samodzielnie rozwiązywać kwestie dobra i zła i w 100% polega na narzuconych regułach, traci swoją podmiotowość. Więc zawsze będę bardziej cenił człowieka, który będąc chory założy maskę, bo naprawdę nie chce kogoś zarazić i to wyjdzie z jego wewnętrznych przemyśleń, niż tego co założy pod naporem presji społecznej i reguł, dokonując analizy zysków i strat społecznych.
Generalnie wszystko zasadza się na tym, że Japonia to idealny przykład inżynierii społecznej, która dobrze zaplanowana i przeprowadzona, trafiła na podatny grunt ludzi stroniących od indywidualizmu. Pierwszą i najważniejszą rzeczą w lewicowym rozumowaniu i w każdej barwie lewactwa, jest chęć stworzenia nowego lepszego człowieka, znalezienie ideologicznego wzorca czym i kim człowiek powinien być i dopasowywaniu do tego ludzi, nierzadko siłą i terrorem. W przypadku Japonii ludzie sami dopasowali się do wzorca, bądź co bądź dobrego wzorca i społeczeństwo na prawdę mają porządne, ale dalej według wzorca. Ja jestem po drugiej stronie i cenie samodzielność w dochodzeniu do rzeczy dobrych, godność człowieka bazuje na jego pełnej autonomicznej odpowiedzialności za swoje postępowanie, więc Japończyków po prostu nie lubię. Chociaż, nie jestem ślepy i czasami muszę docenić rezultaty i efekty jakie dają im taka kultura, cywilizacja i społeczeństwo.