Dziwne polskie rozumowanie. Gdy Polska wjebała przez sędziowanie Howarda Webba - gdzie i tak nikt mu nie udowodnił że coś nie tak robił, a jest szanowanym sędzią piłkarskim - wszyscy byli oburzeni jak on mógł odebrać nam zwycięstwo. Teraz polak wygrał i znowu oburzenie że nie słusznie tym razem nasz zawodnik wygrał.
Co jest w tym dziwnego? Ja pierdolę, weź przeczytaj to co napisałeś i pomyśl kurwa chwilę. Oburzenie jest za jednym i drugim razem jak najbardziej normalne, ktoś wygrywa niezasłużenie i tyle. To, że się oburzamy jak nasz wygrywa niezasłużenie znaczy, że mamy poczucie jakiejś elementarnej sprawiedliwości.