Jak byłem w wojsku, to mawiano że tam gdzie kończy się logika, zaczyna się wojsko. Tylko cztery rzeczy były wtedy niemożliwe. Okopać się niezbędnikiem w wodzie, wejść na baczność po schodach, zgwałcić sprzątaczkę i wywinąć hełm na lewą stronę. Przez 12 miesięcy służby obowiązkowej nauczyłem się wzorowo naciągać prześcieradło, pastować buty i zapinać guziki. Na strzelnicy przez ten okres byłem może z pięć razy i oddałem pięć strzałów za każdym razem. Do 51 roku życia jestem szeregowym żołnierzem rezerwy Wojska Polskiego, więc doskonalę umiejętności ścielenia łóżka i pastowania butów. Głęboko wierzę że w razie konfliktu zbrojnego niedbale posłane łóżko, czy ujebane buty mogą przeważyć o zwycięstwie wroga. Nie ma potrzeby doskonalić umiejętności strzeleckich, gdyż zapięte guziki to niebywale cenny atut na wojnie. Więc jak ktoś mi powie że Rzeczpospolita Polska nie jest gotowa na wojnę z kimkolwiek, to nie uwierzę. Gdy wybuchnie jakakolwiek wojna, miliony rezerwowych pościeli łóżka, wypastuje buty i z pozapinanymi guzikami pójdzie bohatersko zginąć w walce, bo połowa z nich zapomniała jak odbezpieczyć kałacha. Za to generalicja ma się dobrze. Naczytali się książek o taktykach zaczepno-obronnych z czasów kiedy najstraszniejszą bronią był długi łuk angielski. Okręt marynarki wojennej RP jest w całkiem niezłym stanie. Może uciec z Bałtyku pod warunkiem że wiatr będzie wystarczająco słaby żeby fale go nie przewróciły. Podobnie z lotnictwem. O ile Amerykanie pozwolą wystartować super nowoczesnym myśliwcom F-15, których konstrukcja pochodzi zaledwie z 1972 roku. Teraz niech ktoś mi powie że wydawanie pieniędzy na armię jest bezcelowe. Że emerytury wojskowych są zbyt wygórowane. Przecież ci ludzie oddali całe swoje życie dla kraju. Przez 15 albo więcej lat pili z nudów wódkę i marzli na poligonie w imię obronności. Armia jest niezbędna!!!