kiedyś tak rozkminiałem (z nudów) co miało by sie uratować z pożaru (z pomieszczeń) to mi wyszło ze łazienka i kibel
Moim skromnym zdaniem,wszystko zależało by to,od Mocy tegoż pożaru.
Teoria.
W stanach zjednoczonych usa,w alei tornad. Powszechne jest mieć tz. bezpieczne pomieszczenie (najczęściej murowane ) w ich kartonowych domkach.
Ale to raczej że względu na tłistery.
Mały domek,mało materiału palnego,bezpieczne pomieszczenie-pewnie dasz radę ,jak starczy ci tlenu.
DUUży dom,dużo materiału palnego,większa temperatura ,dłuższy pożar,bezpieczne miejsce-
Jest tu gdzieś filmik,jak jacyś Azjaci piekli kuraka w ognisku,przykrytego puszką metalową.
Efekt byłby chyba podobny.
Moim skromnym zdaniem,wszystko zależało by to,od Mocy tegoż pożaru.
zaczne od tego ze rozkminiam to z swojego punktu widzenia; domek jednorodzinny, murowany od piwnic po dach.
ja podeszłem do tego w taki sposób;
na czas pożaru jako ewentualne schronienie gdy nie mogę sie jakimś cudem wydostać to łazienka ( kratka pod sufitem czyli wyciąg powietrza /ja mam dodatkowo z wentylatorem ) i prysznic z woda do polewania siebie by wytrzymać żar.
po pożarze; zjeść można przed spalonym domem, spać w wannie ale wysrać sie i wykąpać w spokoju cenie sobie ponad wszystko.
Dlatego nie chciał bym by mi się zjarała toaleta i łazienka