Ja nie stety nie bylem zaszczycony Comodorkiem ;p miałem Atari (szpan) to bylo cos, gry jak sie kupowalo mmmm lazily takie stare dziady na hali i pytaly sie moze gierke moze gierke, taaaak dobre czasy, chcialem podlaczyc atari do 50calowki, ale niestety sie dowiedzialem ze mi ja wyrzucili... no trudno tak to jest gdy ma sie wiecej niz 2 osoby w domu. Najlepsze to bylo gdy sie tasiemka zawinela gdzies przypadkiem lub skrecila, naprostujesz to juz nie ma i tak utworu bo te szczoteczki(czy cos tam) zle odczytywaly i kaseta do wywalenia juz ah jo, mozna bylo nimi rzucac jak frisbe
a ogolnie to uj wam w plecy!