Wysłany:
2017-01-05, 21:18
, ID:
4802850
19
Zgłoś
A tam panie pierdolisz z tymi kłusownikami. Kiedyś w mojej okolicy byli myśliwi bez papierów. Teraz umarli lub zniedołężnieli i od groma zrobiło się sarenek, jeleni, dzików a nawet łosi. Nie mają one naturalnych drapieżników, wybijania są bardzo rzadko, a te małe kurwy przestały bać się samochodów przez co trzeba wolno jeździć.
Nie mówiąc już o bobrach które wygryzają wszystkie drzewa w dolinie rzeki i robią swoje żeremie i tamy.
Nie wiem czy bóbr da radę przenieść 40 metrowy dąb do rzeki? Niestety podgryzie wszystkie drzewa czasami nawet kilkaset metrów od rzeki.
Sam pobawiłbym się w kłusownictwo, ale nie chcę się bawić we wnyki bo nie mam czasu. To trzeba chodzić codziennie i sprawdzać czy coś się nie złapało, ponieważ jak już się złapie to po kilu dniach i tak nie będzie zdatne do zjedzenia.
Przydałaby się broń, w sumie dubeltówka to nie problem, ale sąsiedzi mogą podjebać. Polska jest pojebana, na wszystko trzeba mieć pozwolenia,zezwolenia i za wszystko płacić. Jak chcesz iść na oficjalne polowanie to trzeba mieć pozwolenie na broń, zapłacić za polowanie, jak już odstrzelisz dzika to nie jest twój (możesz go kupić).
Lasy są państwowe, ale jak masz swój las to nie możesz go po prostu wykarczować- musisz mieć pozwolenie od leśniczego, który pokaże które drzewa można. Oczywiście później musisz posadzić małe drzewka (kiedyś sadzonki były darmowe, teraz trzeba samemu kupić a to nie jest tanie). Leśnik może nałożyć na ciebie karę, że w twoim lesie jest dużo krzaków, których nie wycinasz.
Nie dziwię się Januszom, że sami polują.