"Wśród oferowanych w barakowym okienku napojów jest Fanta. Dla niewtajemniczonych: Fantę wymyślono w nazistowskich Niemczech" - tłumaczy Michał Gortat.
"Naprawdę, trudno o mniej stosowny napój, w mniej stosownym miejscu. W ogóle uważam, że sprzedaż artykułów spożywczych na terenie obozu jest wręcz profanacją" - dodaje.
Zdaniem autora, młodzi ludzie nie umieją zachować powagi na terenie muzeum, jedząc i pijąc, ponieważ męczy ich oglądanie przedmiotów poobozowych. Dlatego Gortat proponuje, aby wpuszczać ludzi do komór gazowych, zatrzaskując za nimi drzwi.
"To miejsce znów przerażałoby jak powinno" - podsumowuje autor.
Źródło: naTemat.pl