@up - tak samo możesz zapytać "jak to konkretnie jest, że tylu chorych na raka, niepowiązanych ze sobą w żaden sposób, mówią dokładnie tak samo, takie same objawy" - no na tym polega jednostka chorobowa, która właśnie jest tym, co wiąże tych ludzi. Powiesz "okej, ale rak, to nie choroba psychiczna". Ok, mamy depresję. Daltonizm. Etc. Poza tym należy dodać, że nie wszyscy mają identyczne objawy. To nie do końca tak. Jeden będzie miał wrażenie, że go ktoś szuka. Inny, że ktoś go chce zabić (mechanizm ten sam, ale szczegóły inne). Mam kuzyna schizofrenika, który za chuj nie chce się leczyć. On wpada w panikę za każdym razem, gdy słyszy sygnały pojazdów uprzywilejowanych. Chowa się, ucieka, bo twierdzi, że go chcą aresztować za to, że on wie (a co wie, to tego nikt nie wie, poza nim samym). A co do koloru opakowania - tu akurat chodzi o substancję czynną. Lekarz przepisując leki kieruje się składem [oczywiście nie musi go znać w pełni, wystarczy, że wie, jaki lek na co jest]. Nie ma więc różnicy, czy przepisze "Niepierdol" w czerwonym opakowaniu, czy "Klozapol" w białym - ważne, żeby był skuteczny
No i żeby pacjent raczył go łykać
Sam znam lekarza medycyny, który choruje na schizofrenię. No i już, tyle. Bierze leki, objawów nie ma. Pracuje, żyje - jedynie musi brać tabletki, bo inaczej zacznie odpierdalać