Wysłany:
2021-02-20, 17:10
, ID:
5917689
6
Zgłoś
Teraz będą w kołnierzach ortopedycznych przez miesiąc chodzić.
Kilka lat temu miałem najechanie na tył, nie było bardzo mocne, chociaż pas tylny i belka zderzaka do wymiany, a podłogę w bagażniku udało się wyprostować. W pierwszym momencie uczucie, jakby nas ktoś kopnął w tył głowy, człowiek jest zdezorientowany. Szyja bolała jak wysiadałem z auta, ale szybko przestała boleć (adrenalina). Plecy zaczęły mnie boleć po dwóch godzinach. Na drugi dzień nie mogłem wstać normalnie z łóżka, dwa tygodnie L4, łącznie trzy tygodnie w miękkim kołnierzu ortopedycznym (typowy uraz biczowy, tzw. "Whiplash"). Na komisjach od ubezpieczyciela nie ściemniałem, "wywalczyłem" zero zł zadośćuczynienia. Trwałego urazu niema, ale często dojeżdżając do skrzyżowania mam nawyk przyklejania pleców i głowy do oparcia i zagłówka oraz patrzenia się w lusterko wsteczne.