Zasadnicza służba od połowy lat 90 to trafiali się albo debile albo psychole, normalnych ludzi których można by w monie zostawić było może z 5 % lepiej że jest zawodowa armia (śmiech
Jasne! racja ! z tym że tamci debile mogli by się teoretycznie przydać, bo abstrahując: wpadają ruscy do Polski i jadą przez Warszawę. Jadą, jadą i nagle kałaszek czy inna saiga wypada z transportu na ulicę. Właśnie tacy mądrzy jak ty, co przed ŻW po piwnicach się kryli, albo obecny kwiat młodzieży i inteligencji polskiej, nie wiedzieli byście co z tym zrobić poza np użyciem do wbijania gwoździ.