Wysłany:
2022-01-03, 13:53
, ID:
6129325
2
Zgłoś
Wysiadł, zorientował się, że całe otoczenie ma absolutnie wyjebane na to co zrobił i szybko doszedł do wniosku, że jego wieloletni pierdel ofiary nie wskrzesi...
Może i to w chuj nieetyczne ale jakbym jebnął kogoś na odludziu bez świadków, upewnił się, że już nie da się w żaden sposób pomóc ofierze to na 99% bym spierdolił. Czy kilka lat odsiadki, rozjebane życie rodzinne, społeczne etc. komuś by pomogły? Rodzinie ofiary? W czym?