Wysłany:
2016-07-22, 21:27
, ID:
4636711
30
Zgłoś
Kamerka na łeb i kurwa nieśmiertelny pan i władca przepisów. Każdy łamie przepisy. Ale żeby nie było nie tylko kurna rowerzyści. Jeden taki chujek z kamerką w aucie jedzie ja po dwóch stronach 500 metrów mam auta już kończę strefę parkingową, wjeżdża on, ma pierwszeństwo bo potencjalnie jestem na jego pasie - obok wjazd na posesję niestety ja nie mogę tam wjechać bo mam nadal dwa samochody przed sobą - on może cofnąć 2 metry i się schować bym mógł zjechać - bo kurna może debilem nie jestem za kierownicą, ale jak mam pół metra do aut po obu stronach to pół kilometra nie będę jechał tyłem z myślą, że zaraz obrysuje czyjeś auto i swoje, bo debil nie zjedzie.
Sytuacja ok - chujek wyskakuje z auta i mówi żebym cofał, ja mówię "weź kurwa cofnij, wjedź na zjazd ja przejadę i będzie ok, patrz ile aut stoi nie będę cofał" on : "Tak to zobaczymy", stoi tak 5 minut w końcu nawet zgasiłem auto za mną już 2 trąbi a za nim nikogo. Ci za mną wyskoczyli i pytają się o co biega to mówię, że nie chce cofnąć gość bo ma pierwszeństwo a ja nie będę się do niego rzucał bo ma kamerkę (widoczna), poszli coś gadali do tamtego. Minęło 5 minut gość z tyłu mówi do mnie "stary dzwonimy na policję? Ale wiesz jak przyjedzie to możesz mieć mandat", to mówię mu "spoko, nie będziemy tu stać do rana z debilem".
Dwadzieścia minut później podjeżdża policja jakże by inaczej mogła spokojnie stanąć za tym wielce żałosnym chujkiem, ale nie, sobie wjechała tam gdzie ja mówiłem żeby on wjechał i przepuścił.
Policjant pierw podszedł do tamtego, on oczywiście powiedział że nie ustąpiłem mu pierwszeństwa co ma rację. Później do mnie podszedł ja pokazuje że cała droga ma szerokość może jednego auta ciężarowego i auta stoją przez pół kilometra i kiedy ja między nie wjeżdżałem to gość jeszcze nie wjeżdżał w tę uliczkę i niech spojrzy gdzie stanąłem i że przecież gościa nie przepchnąłem. Podszedł do gości za mną, powiedzieli że moje auto już było zgaszone jak podjechali i tak stoją już prawie pół godziny. Policjant podszedł do gościa z kamerką zaprosił go do radiowozu, mnie także i mówi:
"Wie pan panie Marcinie ( do mnie ) pan tu nie ma pierwszeństwa, ale trudno oczekiwać by pan cofał 400 metrów między autami kiedy wjechał pan między nie kiedy pana X jeszcze nie było na tej ulicy. Panie X pan ma pierwszeństwo co nie znaczy, że ma pan prawo wpychać się i blokować drogę, gdzie my teraz stoimy? W rzece ? No nie to normalny wjazd - czemu pan nie skorzystał by przepuścić ? X: "A bo ja mam pierwszeństwo przecież, o co wam chodzi, mam to nagrane". O i widzi pan, niech pan pokaże.
Potwierdziło to moją wersję, gość dostał mandat za utrudnianie ruchu oraz przy świadkach miał usunąć nagranie.
Także szeryfem to każdy może być, wystarczy kamerka i wyłączenie myślenia, bo ja mogę, cóż że możesz skoro łatwiej ustąpić miejsca.