Wysłany:
2011-07-09, 10:23
, ID:
731235
1
Zgłoś
A ja tam sobie nabrużdżę...
Wszystko w coverku na plus: Pomysł ciekawy, ludzie zgrani, co prawda wokal zbliżony do Till`a, więc nie powalający... Ale wokalista, choć pewnie kobietom na jego widok kutas nie staje (tym sadolowym oczywiście) nie jest maksymalnie obleśną niewyżytą świnią jak Lindeman. Bardzo przepraszam, ale koleś powinien sobie konia walić w przerwach między numerkami, to mu może przejdzie wprowadzanie kurewstwa jako głównego tematu gitarowego grania. Kurewstwo jest domeną popu i niech tak zostanie! Poza tym nie wiem jak was, ale mnie jakoś nie kręci muzyczna powieść o tym, że kutas knurowatego niemca pasuje do każdej cipy.