@JaTylkonaChwile
Co do ustawek to nie pomogę,bo się nie znam.
Ale co do "sprzętu",to w moim przypadku jest to nóż.
Od około 11-12 roku życia mam zawsze w kieszeni nóż.Kiedyś scyzoryk do robienia proc,łuków,strzał ,gry podwórkowe itp.Potem jakieś butterfly-e dla zabawy,popisów zręczności.Aż do momenty aż w obcym mieście przydał się do skutecznego odstraszenia właśnie kiboli.Powiedziałem z nożem w ręku,że jeśli mi chcą najebać,to niech liczą się że zabiorę któregoś z nich do św,Piotra.Poleciała jakaś butelka,kilka wyzwisk i epitetów.Ale straszak zadziałał.
Pewnie "pomyśleli" że jakiś pierdolnięty psychol i se odpuścili.Potem wojsko i zapoznanie się z nożami bojowymi,profesjonalny trening z technik z użyciem "sprzętu". No i do tej pory zawsze,ale to zawsze noszę nóż w kieszeni.Ostatnio karambit przydał się do wyjebania paru zębów dla kundla,bo chciał ujebać żonęmojąjedynąkochaną w nogę.
A że kundli nie lubię,byłem już przygotowany żeby mu ożenić w żeberka,ale se odpuścił z piskiem.
Także tego. Pamiętaj.Jeśli jesteś dojrzały emocjonalnie,to nóż może być twoim przyjacielem.
Lepiej go mieć jak nie mieć.
Pozdrawiam.