Dzisiaj (18.4.18) doszło do tragicznego wypadku w Siemianowicach Śląskich, mężczyzna zjeżdżał ze ścieżki rowerowej, rozpędzony do kilkudziesięciu km/h, gdyż zjeżdżał z górki, wjechał na ulice, a konkretnie na chodnik dla pieszych i uderzył w autobus. Siła była na tyle duża, by rozwalić szybę w autobusie. Oczywiście nie miał kasku, więc poszła rzeka krwi, zrobiłem małą fotorelacje ale jakość troche słaba. :/ Mężczyzna stracił akcje serca na jakieś 15 minut, dzięki przechodniom, przejeżdżającym autem i motocykliście, którzy go reanimowali, odzyskał akcję serca i ratownicy medyczni zabrali go do szpitala do Siemianowic, prawdopodobnie zostanie przewieziony do Sosnowca. P.S. mężczyzna prawdopodobnie zagapił się na dym z pożaru zakładu utylizacyjnego w Siemianowicach.