Dajcie siana, dziś jak większość w naszym kraju robię sobie obchód po pobliskich hypermakietach, żeby na tydzień pokupić jadło i artykuły pierwszej potrzeby. Trafiło na tesco. Nie odwiedzam w tym celu akurat tej sieci, bo tam drogo (Makłowicz musi zarobić ), ale skusiły mnie plecaczki. Zadowolony z nowego nabytku (już więcej tam kupować nie będę bo lecą w bambuko z cenami nie polecam TESCO ) idę szczęśliwy morda się cieszy bo plecak do roboty będzie, a i niedrogi patrzę, przecieram oczy, przecieram jeszcze raz, nie to jednak nie sen. Ciapaty, małe ciapaciątka ze starymi ciapatami, a obok ciapaćice z zakrytymi twarzami. Szczypie się po ręce, no do cholery obudzić się nie mogę to nie sen plecak w domu, ja trzeźwy, rachunek jest. Czyli zaczęła się apokalipsa.