to w przypadku słabych jednostek, które jak widać same się eliminują
w przypadku normalnego człowieka występuje "spowolnienie czasu" spowodowane uchomieniem pierdolonego hyperthreadindingu w mózgu zwał jak zwał ale pewnie sami to kiedyś przeżyliście w chwili niebezpiecznieństwa (a to wypadek itp), sami tego nie kontrolujemy ale mózg przetrwarza wtedy w chuj więcej info i kalkuluje co by było dobre.
osobiście tego doświadczyłem kilka razy ale raz dobrze pamiętam to spowolnienie, zapierdalalem se moim new brand renault 19 16v jak na tamte czasy dobry car, przy 140km/h wyjechał przedemnie malczan dziadek i zajebałem po hamulach. dzielilo mnie ze 60m ale te hamowanie trwało z 10sec w mojej bani, w ostatniej chwili kątem oka zobaczyłem, że typ z przeciwnego pasa zjechał na pobocze (kot) żebym wyminął tego trupa, pamiętam też odbicie świateł na zardzewiało chromowanych zderzakach malczana, cyk myk, manewr, udało się.
nie obudziłem się wtedy z ręką w nocniku
podnieciłem sie pisząć swoje wypociny.
nie porównuj nas do dzikich zwierząt bo one mają lepszy węch, zwiększoną siłę, lepszy wzrok na niekorzyść małego mózgu, który nie ma boosta, jak my. u animalsów jest naprężenie mięśni bo mózg nie zrobi kalkulacji. pies kiedyś mi wypadł z 2 piętra, nie dało się mu nóg zgiąć, dopiero vet mu dał na rozluźnienie zastrzyk.
@Aragon1988
W takiej sytuacji, kiedy człowiek widzi nieuchronnie zbliżające się do niego niebezpieczeństwo, często doświadcza czegoś w rodzaju paraliżu; to nie głupota, to natura.
Ponadto, z tego, co kojarzę, np. sarny na dźwięk klaksonu, czy inny nagły hałas, reagują w ten sposób, że zamierają i odwracają głowę w kierunku hałasu, dlatego chociażby przepędzanie parzystokopytnych z drogi użyciem klaksonu niekoniecznie da dobre skutki. Podejrzewam, że u ludzi może występować coś podobnego, przynajmniej jeśli chodzi o kwestię konieczności zobaczenia obiektu, który wydał nagły głośny dźwięk (co do którego nie mamy utrwalonego schematu natychmiastowej reakcji), a ten dodatkowy czas, który się na to zużywa, przedłuża proces podjęcia jakiejś decyzji, zareagowania na bodziec.
W takiej sytuacji, kiedy człowiek widzi nieuchronnie zbliżające się do niego niebezpieczeństwo, często doświadcza czegoś w rodzaju paraliżu; to nie głupota, to natura.