Fx12 napisał/a:
No to po imprezie...
Same koncernowe ścieki - no faktycznie jest się o co zabijać.
Dla smakoszy i koneserów liczy się voltarz i czy klepie. Walory smakowe nie są najważniejsze. Walisz 12 w piątek po fajrancie, wstajesz w sobotę rano łeb ci pęka, zgaga piecze ale masz 12 gratisowych ,, browarów,, w zapasie. Do obiadu starczy. Potem walisz żonie piter i do niedzieli rano jakoś to będzie. W niedzielę rano żona sama mu da na 2 piwka dla kurazu bo przecież o 12 do kościoła trza iść i trzeba chłopa podleczyc.
Fx12 napisał/a:
No to po imprezie...
Same koncernowe ścieki - no faktycznie jest się o co zabijać.
Dla smakoszy i koneserów liczy się voltarz i czy klepie. Walory smakowe nie są najważniejsze. Walisz 12 w piątek po fajrancie, wstajesz w sobotę rano łeb ci pęka, zgaga piecze ale masz 12 gratisowych ,, browarów,, w zapasie. Do obiadu starczy. Potem walisz żonie piter i do niedzieli rano jakoś to będzie. W niedzielę rano żona sama mu da na 2 piwka dla kurazu bo przecież o 12 do kościoła trza iść i trzeba chłopa podleczyc.
Fx12 napisał/a:
No to po imprezie...
Same koncernowe ścieki - no faktycznie jest się o co zabijać.
Po kościele idziesz na obiad do szwagra, a szwagier wiadomo zamiast kompotu 0,7 na wykrochmalony obrus postawi. Potem skoczy się na stację po kolejne 0,7 i jakoś niedziela zejdzie. A w poniedziałek wiadomo do roboty a tam kierownik budowy z alkomatem na dzień dobry więc trzeba hamować....