Dziwny półżółtek w pewnym momencie dobrze pokazał, co trzeba zrobić, ale zjebał sprawę swoimi popisami.
Jak już znajdziesz dłoń tego chuja, co Cię chce udusić, to łapiesz go za palec, albo palce i mu go kurwa łamiesz po prostu. Jeden, dwa ok, ale z czterema możesz mieć już problem, jak będzie miał łapę dużą lub silną.
No a poza tym, złota zasada, jak możesz to spierdalaj, choć w tym wypadku raczej ciężko, ale jak już Cię puści, to spierdalaj a nie kozakuj, no chyba że bronisz kobiety czy rodziny.
Poza tym na ulicy nie ma żadnych zasad. Nie znaczy to, że masz komuś skakać po głowie, jak już upadł, bo chyba nie jesteś jebaną małpą, ale jeśli to nie jest solówka pod lokalem czy coś w ten deseń, to kopa w jaja, strzała na ryj i narty odpalone