miałem dokładnie taką samą sytuację, też niebieskie małe gówno, zakręt w lewo, więc nie widać z daleka zza barierki idioty jadącego pod prąd. ja z kolei zjechałem szybko bo w lusterku zobaczyłem narwanego dawce na szlifierce, i to mi dupe uratowało, a on oj chyba się zesrał jak mu uciekłem a z naprzeciwka kurwa w matizie na czołówkę
. brakło milimetrów