I szczególnie pozdrawiam tych, którzy lubią powalczyć z tym żelastwem
Jeżeli chcecie sobie zobaczyć jak wygląda muskularny, ćwiczący w naturalny sposób koleś to pooglądajcie sobie zapasy (takie prawdziwe, nie wrestling), rzuty kulą/młotem, boks wagi lekkiej/średniej. Tak wyglądają ludzie, którzy przez 4-5 lat przerzucają dzień w dzień tony żelaza bez "wspomagaczy". A potem zobaczcie sobie "kulturystów" którzy też niby przez te kilka lat przerzucali żelazo i widac od razu różnicę.
Jeżeli chcecie sobie zobaczyć jak wygląda muskularny, ćwiczący w naturalny sposób koleś to pooglądajcie sobie zapasy (takie prawdziwe, nie wrestling), rzuty kulą/młotem, boks wagi lekkiej/średniej. Tak wyglądają ludzie, którzy przez 4-5 lat przerzucają dzień w dzień tony żelaza bez "wspomagaczy". A potem zobaczcie sobie "kulturystów" którzy też niby przez te kilka lat przerzucali żelazo i widac od razu różnicę.
Jeżeli chcecie sobie zobaczyć jak wygląda muskularny, ćwiczący w naturalny sposób koleś to pooglądajcie sobie zapasy (takie prawdziwe, nie wrestling), rzuty kulą/młotem, boks wagi lekkiej/średniej. Tak wyglądają ludzie, którzy przez 4-5 lat przerzucają dzień w dzień tony żelaza bez "wspomagaczy". A potem zobaczcie sobie "kulturystów" którzy też niby przez te kilka lat przerzucali żelazo i widac od razu różnicę.
A i nikt mnie nie przekona, że taka sylwetka jest magnesem na cipki bo widze po kolegach którzy tak wyglądają jakie mają problemy ze znalezieniem panny, w przeciwieństwie do ludzi którzy mają sylwetkę muskularną, ale proporcjonalnie rozwiniętą (choć w takim zachowaniu kluczowy jest chyba kobiecy stereotyp - nawiasem mówiąc słuszny - że "50 cm w bicu - jednocyfrowa wartość w prąciu")
Wiecie jest coś żałosnego w tym co część was reprezentuje sobą poprzez pisanie takich a nie innych rzeczy
Przez żałosne rozumiem to że zakompleksieni chłopcy siedzący przed komputerkiem nazywają kogoś kalekami.
Postawmy sprawę jasno,nie macie pojęcia o kulturystyce i z jakimi wiąże ona się wyzwaniami,to trudniejsze niż ganianie za piłka czy granie w kosza bo suma wielu składników.
60 procent sukcesu to dieta,30 ciężkie ćwiczenia i odpowiedni plan a 10 procent to suplementy.
Ktoś kto pisze że żaden z nich się ani razu nie podciągnie kompromituje samego siebie,co tam że wielkość mięśnia i tkanki tłuszczowej ma wpływ na siłę,posiadając takie braki i mięśnie ramion podciąganie nie staje się problemem i defacto podciąganie znajduję się w większości dobrych planów treningowych
Szczerzę gardzę takim cipkami jak Wy,kiedy rzuci Cię laska dla faceta tak własnie zbudowanego może w końcu sobie uświadomisz że coś jest nie tak i sam wybierzesz się na siłownie i wtedy zrozumiesz jak żałośnie słaby jesteś w porównaniu do tych "kalek "
Tacy kolesie to są kaleki. Nie są w stanie wykonywać samodzielnie codziennych czynności, ergo kaleki. Rozmowa przez komórkę, mycie zębów i podcieranie dupy to całkiem codzienne sprawy.