A poniżej trochę klimatu rodem z Fallouta, stricte nie miasto, ale syf, jaki wokół się tworzy.
Zawsze jak widzę filmy i materiały w podobnym tonie, to się zastanawiam czy to jest właśnie obraz tego jacy są ludzie jako gatunek. Przyjść, wyeksploatować ile i co się da i jak już ostatnie ziarnko piasku będzie wyciśnięte do cna, to zostawić to tak jak leży i przenieść się w inne miejsce. I zacząć wszystko od nowa.
Właśnie opisałaś czysto "zwierzęcą" stronę natury człowieka... Analogicznie w świecie zwierząt - stado wysuszy wodopój, to szuka następnego. Pastwiska przestają być wystarczające, szukają następnego. Kończy się zwierzyna na danym terytorium, szuka kolejnego... Zwierzęta nie zastanawiają się czy komuś/czemuś szkodzą swym działaniem, liczy się tylko stado - przetrwanie...
zwierzyna się odrodzi
My, jako gatunek, odskoczyliśmy od tego cyklu i po naszej obecności w danym miejscu mało co się odradza