Wysłany:
2014-12-15, 14:09
, ID:
3677181
Zgłoś
A jakie ty masz pojęcie ekspercino?? Ja mam lekko ponad 150 lat tradycji łowieckich w rodzinie.To będzie sześć pokoleń. A ty pewnie papiery łowieckie kupiłeś, o ile je masz. A egzamin łowiecki był mniej więcej taki:
(E)gzaminator: No Panie (S)liwkosky Jakie zna Pan psy łowieckie?
(K)olega pana S: No śmiało S wiesz jak to było w tym powiedzonku
S: Były trzy pieski szary bury i niebieski
E patrzy na K i widzi, że ten kiwa głową na tak.
E: Dorze zdał pan panie S
Dziękuję do widzenia.
A prawda jest taka, polscy myśliwi w 40% przypadków by "spo żyd kowali" * okazję. pozostałe 60% uwolniło by stwora. Ale zanim znalazł by go myśliwi zapewne napatoczył by się ktoś spoza braci łowieckiej, albo gorzej bękart braci łowieckiej (kłusownik). Normalny człowiek w 70% przypadków zwyczajnie wykorzystuje okazję. A kłusol w 100%.